Z chwilą, gdy domniemane oprogramowanie antywirusowe znajdzie się w komputerze przechwytuje dane osobowe takie jak login i hasło dostępu do internetowego konta bankowego. Dane te w zestawieniu z danymi karty debetowej podawanymi przy zakupie oprogramowania antywirusowego umożliwiają oszustom ogołocenie bankowego konta. W ubiegłym miesiącu szkocki ekspert komputerowy 33-letni Matthew Anderson z Aberdeenshire przyznał, że był kluczową postacią międzynarodowego gangu hakerów, zaangażowanego w tego typu oszustwa.
Według Scotland Yardu, który prowadzi dochodzenie razem z policją fińską, gang pod nazwą m00p programował wirusy na zamówienie, które gangsterzy rozsyłali jako załączniki w e-mailowym spamie. Brytyjska organizacja GetSafeOnline.org organizuje w tych dniach tydzień wiedzy o bezpiecznym korzystaniu z internetu z poparciem rządu, policji i firm IT. Z jej badań wynika, iż co czwarty dorosły użytkownik internetu w Wielkiej Brytanii otrzymał ofertę od nieznanej sobie firmy lub osoby gotowej sprawdzić, czy jego komputer nie ma wirusów.
PAP, arb