Jak wynika z analizy Hiper-Com Poland i UCE RESEARCH dotyczącej wzrostów cen produktów, miniony rok przyniósł znaczące podwyżki, ale też kilka niespodziewanych spadków. Badanie wykazało, że na 11 sprawdzanych kategorii 4 wzrosły, a 7 zaliczyło spadki. Jak wskazuje Krzysztof Zych z UCE RESEARCH, w ub.r. w porównaniu do 2019 roku największy skok odnotowały Inne produkty – o 21,4 proc. Tu najbardziej widoczna okazała się zmiana w przypadku karmy dla psów – 13,7 proc. i kotów – 10,6 proc., a najmniej – pieluch dla niemowląt – 0,9 proc.
– Wzrost na poziomie powyżej 20 proc. można uznać za znaczny. Po głębszej analizie widać, że głównie karmy dla psów i kotów spowodowały tak duży skok. Na początku pandemii one były jednym z wrażliwych towarów, co skutkowało m.in. brakami na półkach. To wpłynęło na późniejszą tendencję konsumentów do robienia zapasów. Dlatego sklepy podnosiły ceny ze względu na podwyższony popyt i obniżoną podaż – mówi Julia Pryzmont z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland.
Owoce też mocno w górę
Kolejne w zestawieniu są Owoce z wynikiem 11,4 proc., co podkreśla Krzysztof Zych. I dodaje, że w tej kategorii najbardziej poszły w górę jabłka – o 37,3 proc., pomarańcze – o 15,9 proc., a także cytryny – o 13,5 proc. Ale już cena bananów spadła o 6,5 proc. i to był jedyny spadek w tej kategorii. Dalej widzimy Chemię gospodarczą – 4,7 proc. Tu z kolei największa zmiana nastąpiła w przypadku pasty do zębów – 7,8 proc., jak również płynu do mycia naczyń – 4,2 proc. Natomiast na drugim końcu znalazł się papier toaletowy – 2,4 proc. Więcej trzeba było też zapłacić w przypadku Dodatków spożywczych – 2,5 proc. Ketchup poszedł w górę o 5,3 proc., a musztarda spadła o niecały 1 proc.
– W pierwszej połowie ub.r. mocno podrożały owoce, w tym te najczęściej spożywane, czyli jabłka. W wyniku spadku produkcji, ich podaż była niska na krajowym rynku. Ponadto Polacy w czasie pierwszej fali pandemii rzadziej odwiedzali sklepy, częściej wybierając produkty o dłuższym terminie. Takie zachowanie sprzyjało popytowi na jabłka. W efekcie odnotowano wzrost cen. Jak wynika z danych Ministerstwa Rolnictwa, na początku lipca 2020 roku były one droższe w hurcie i to prawie trzykrotnie w relacji rocznej. Podrożały też owoce importowane. Natomiast na koniec roku hurtowe ceny jabłek były zbliżone do notowanych rok wcześniej – wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Santander.
Z kolei największe spadki rok do roku były widoczne w kategorii Nabiał oraz Warzywa – po 9,8 proc. Jak zaznacza Julita Pryzmont, w pierwszej z nich największy skok zanotowało mleko – o 20,8 proc. Zdrożały też takie produkty, jak śmietana – 8,4 proc., a także jajka – 6,4 proc. Ser biały i żółty potaniał – odpowiednio o 2,3 proc. i 1,7 proc. W drugiej kategorii natomiast widzimy, że ogórki podrożały o 6,6 proc., papryka o 5,6 proc., a pomidory o 5%. Natomiast ziemniaki kosztowały o 38 proc. mniej niż wcześniej. Znaczący spadek zaliczyła też cebula – 23,2 proc., marchewka – 19,5 proc., a także kapusta – 12,3 proc.
– W 2020 roku w Polsce wzrosła produkcja warzyw, po spadku w roku poprzednim, co sprzyjało niższym cenom w II półroczu. Wysoka dynamika na minusie w całym roku mogła być jednak związana też z pandemią. Rzadsze wizyty w sklepach spowodowały, że Polacy ograniczyli zakupy produktów o krótkim terminie świeżości. A w przypadku większości warzyw nie jest możliwe dłuższe ich przechowywanie bez utraty jakości. Niższe ceny mogły więc być rodzajem zachęty – stwierdza Grzegorz Rykaczewski.
Potaniały używki
W dół poszły też używki – o 8,5 proc., a także produkty tłuszczowe – o 7,9 proc. W pierwszej kategorii piwo podrożało o 3,2 proc., natomiast herbata potaniała aż o 55,5 proc. Nieznacznie spadły też ceny kawy – o 1,6 proc. W tej drugiej kategorii margaryna podskoczyła o 3,3 proc., ale już cena masła spadła o 8,7 proc.
– Pandemia odbiła się również na cenach masła. Ono potaniało podczas pierwszej fali pandemii. Później, wraz z odmrażaniem gospodarki, ceny nieco się odbudowały. Wreszcie pod koniec roku znów nastąpił spadek, po ponownym wprowadzeniu ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym – zaznacza analityk z Banku Santander.
Co jeszcze potaniało?
Natomiast ekspert z UCE RESEARCH podkreśla, że średnie spadki zaliczyły też Produkty sypkie – 2,7 proc. Ceny makaronu podskoczyły o 10 proc., cukru – o 4,5 proc., a mąki – o 2,8 proc., ale sól potaniała o 26,4 proc. W dół poszło też mięso – 1 proc. Za nim uplasowały się Napoje – 0,2 proc. W pierwszej kategorii wieprzowina podrożała o 2,7 proc., a wołowina potaniała o 0,2 proc. Do tego drób nieznacznie podrożał, tj. o 0,7 proc. W drugiej kategorii widzimy, że za napoje gazowane trzeba było zapłacić o 5,2 proc. więcej niż wcześniej, a za soki warzywne i owocowe – odpowiednio o 13 i 3,8 proc. mniej niż w 2019 roku.
– Wieprzowina i drób to rodzaje mięs, które odpowiadają prawie za całość krajowego spożycia. W grudniu ub.r. cena tuszek kurcząt rzeźnych była niższa przeciętnie o 13 proc. r/r. Półtusze wieprzowe potaniały o 38 proc. w porównaniu z bardzo wysokim poziomem z końca roku 2019. W warunkach silnych spadków cen mięsa w zakładach obniżka odzwierciedlona w indeksie jest więc niewielka. To może wskazywać, że mięso, prawdopodobnie czasowo, utraciło rolę wabika w akcjach promocyjnych – mówi Grzegorz Rykaczewski.
Zdaniem Julity Pryzmont, sieci handlowe w czasie pandemii były niezmiernie ostrożne w podnoszeniu cen, szczególnie asortymentu sprzedawanego w promocji, który z założenia ma podnieść traffic. Mogłoby to wpłynąć na zmianę postrzegania całej marki w czasie, kiedy wartość koszyka zakupowego znacznie się podniosła. Do tego ekspert dodaje, że polski konsument jest niezwykle wrażliwy na wiele elementów zakupowych. Dlatego ceny nie mogły iść mocno w górę.
Badanie pokazuje średnią wartość cenową 11 kategorii (Pieczywo, Nabiał, Mięso, Owoce, Warzywa, Produkty sypkie, Produkty tłuszczowe, Używki, Napoje, Chemia gospodarcza oraz Inne produkty) w 2019 i 2020 roku. Zawierają one w sumie 46 podkategorii. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 4,6 tys. marek (w tym ponad 620 tys. różnych cen niemal 348 tys. produktów), pochodzących z prawie 181 tys. gazetek handlowych oraz z ponad 354 tys. promocji sklepowych. Analizą objęto największe na rynku formaty, tj. dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash & carry.
Czytaj też:
Największe zagrożenia dla polskiej gospodarki w 2021 roku. „To będzie pierwszy taki kryzys”