Wśród osób mających więcej gotówki panuje przekonanie, że nieruchomość to najlepsza inwestycja i gwarancja zysku w dłuższej perspektywie. Analitycy serwisu RynekPierwotny.pl zastanawiają się, czy rzeczywiście tak jest.
W 2008 roku ceny nieruchomości zaczęły spadać
Wystarczy cofnąć się kilkanaście lat, by zobaczyć, że ceny mogą gwałtownie spadać. Jeszcze na początku 2008 roku średnia stawka za metr kwadratowy w Warszawie wynosiła 8500 zł, ale gdy przyszedł kryzys finansowy – któremu towarzyszyły zacieśnienie przez banki polityki kredytowej i zaostrzenie zasad udzielania kredytów w walutach obcych (koniec kredytów frankowych), na rynku nieruchomości powstała nadpodaż, a ceny mieszkań zaczęły spadać.
W roku 2012 osiągnęły swoje minimum – 6466 zł za metr kwadratowy w stolicy. W Krakowie najniższa możliwa stawka miała miejsce dopiero dwa lata później. Po tym czasie było znowu tylko drożej (choć nie drożej, niż na początku 2008 r.) – aż do roku 2020, gdy świat opanowała pandemia koronawirusa. Tym razem obniżki nie trwały długo i obecnie znowu obserwujemy rekordowe zwyżki. Pytanie jak długo.
Sytuacja pokazuje, że ciągły wzrost cen nie jest sprawą oczywistą, a cykle koniunkturalne wraz z fazą depresji zdarzają się również w Polsce. Aby kryzys nie dotknął także i nas – warto dokładnie przemyśleć zakup mieszkania i wybrać nieruchomość, która w perspektywie czasu utrzyma swoją cenę.
Na co więc jeszcze zwrócić uwagę?
Dogodne położenie
Jeśli nie chcemy wybrać źle, sprawdźmy, jakie są planowane inwestycje w danym miejscu i w jakim kierunku będzie ono ewoluowało w najbliższych latach. Jeśli dziś jest to zaniedbana, zrujnowana część miasta i nie ma żadnych planów rewitalizacyjnych – można zakładać, że mieszkanie tam będzie szybciej tanieć, gdy cykl koniunkturalny się odmieni.
Z drugiej strony nieruchomość, która już teraz jest dogodnie położona – będzie taką i za kilka czy kilkanaście lat. Ale za to musimy słono zapłacić już teraz.
Rozbudowana infrastruktura miejska
Istotna kwestia to najbliższa okolica naszej nieruchomości. Im bardziej rozbudowana – tym większa wartość mieszkania. Nawet po latach w cenie będzie bliskość punktów handlowo-usługowych, placówek edukacyjnych, miejsc rozrywki i relaksu, a także ośrodków sportowych. Najważniejsza jest jednak komunikacja.
Prestiż lokalizacji
Jedynymi względnymi „pewniakami” jeśli chodzi o utrzymanie wartości w dłuższej perspektywie, są nieruchomości luksusowe, świetnie zlokalizowane. Mowa więc apartamentach o wysokim standardzie, znajdujących się w prestiżowych, rozpoznawalnych budynkach, takich choćby jak wieżowce dzielnic biznesu, czy kamienice na starówkach miast. Na takie nieruchomości raczej będzie popyt. One też najmocniej opierają się zmianom cykli koniunkturalnych.
Korzystny układ mieszkania
Ciasne, ciemne pomieszczenia czy pokoje przechodnie to zmora starego budownictwa. Dawne układy mieszkań zupełnie nie mają zastosowań w dzisiejszym świecie. Zadbajmy więc o to, by nasza nieruchomość była pod tym względem uniwersalna, ale i jak najbardziej funkcjonalna. Mieszkanie nie powinno być zbyt duże (chyba, że to apartament z wyższej półki) – maksymalnie 60 mkw.
Powierzchnie dodatkowe
Mieszkanie w bloku to zawsze zbyt mało miejsca na przechowywanie, ale nie tylko. Z tego względu powierzchnie dodatkowe zawsze będą mile widziane przez kupujących. Coraz więcej osób zainteresowanych kupnem nieruchomości stawia balkonczy taras jako warunek konieczny w wymarzonych czterech kątach. Taka powierzchnia jest więc niezbędna w mieszkaniu, które ma utrzymać swoją cenę.
Czytaj też:
Drogo, drożej, kawalerka. W Warszawie ceny przekraczają 20 tys. zł za metr kwadratowyCzytaj też:
Sprzedaż mieszkań hamuje. Eksperci wskazują dwa powody