Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne przepisy pozwalające na pomniejszenie świadczeniaw przypadku, w którym skorzystano z przejścia na wcześniejszą emeryturę. Wyrok zapadł w indywidualnej sprawie, ale w podobnej sytuacji znajduje się ok. 150 tys. emerytów. Sprawę opisuje Dziennik Gazeta Prawna.
ZUS zawiesił wypłatę emerytury
Kanwą sporu z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych była sytuacja mężczyzny urodzonego na początku lat 50., który przeszedł na wcześniejszą emeryturę, a później nabył prawo do emerytury. ZUS przyznał mu prawo do emerytury powszechnej i ustalił jej wysokość, uwzględniając pomniejszenie podstawy obliczenia świadczenia emerytalnego o sumę pobranych emerytur w wysokości przed obliczeniem zaliczki na podatek dochodowy.
Obliczona w ten sposób emerytura powszechna była niższa od dotychczas wypłacanej emerytury, więc ZUS zawiesił jej wypłatę. Emeryt poczuł się oszukany taką interpretacją przepisów i odwołał się do decyzji. Przegrał w dwóch kolejnych instancjach (w sądzie okręgowym i apelacyjnym), ale mimo to sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że doszło do złamania zasady zaufania obywateli do państwa. „ Zaskarżona regulacja niewątpliwie doprowadziła do sytuacji, gdy skarżący został zaskoczony pomniejszeniem świadczenia. Nie mógł przewidzieć konsekwencji” – ocenił TK.
Wyrok jest ostateczny.
Kto skorzysta na wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Wyrok będzie miał znaczenie dla wszystkich osób znajdujących się w takiej samej sytuacji: kobiet z roczników 1949-59 i mężczyzn urodzonych w latach 1949-54, którzy najpierw przeszli na przeszli na wcześniejszej emeryturę, a po 2012 rok nabyli prawo do emerytury.
Co miesiąc otrzymują oni z ZUS przelewy pomniejszone proporcjonalnie do sumy, którą pobrali w momencie korzystania zwcześniejszej emerytury.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych oszacował już koszty niekorzystnego dla siebie wyroku. Rekompensata dla poszkodowanych wyniesie około 9,5 mld zł (daje to kwotę ponad 64 tys. zł na osobę). Ponadto emeryci będą mogli ubiegać się o wyrównanie świadczeń, co może kosztować kolejne 2,6 mld zł rocznie.
ZUS przegrał z wdową w Sądzie Najwyższym
Kilka dni temu opisywaliśmy inną sprawę, w której ZUS przegrał z emerytką. Zakład zakwestionował prawo wdowy do świadczenia gwarantowanego po jej mężu. Nie zmienił zdania po niekorzystnych dla siebie wyrokach sądów dwóch instancji. Konieczny był udział w sprawie Sądu Najwyższego.
„Wypłata gwarantowana została bowiem wprowadzona właśnie dlatego, że zgon emeryta w okresie do trzech lat od nabycia prawa do emerytury powszechnej skutkuje niewykorzystaniem zgromadzonych przez niego środków w toku całej aktywności zawodowej. Dlatego ustawodawca przewidział tę szczególną formę zwrotu środków, pochodzących z tzw. kapitałowej części składki emerytalnej, zgromadzonych na subkoncie i niewykorzystanych z powodu śmierci ubezpieczonego" – orzekł Sąd Najwyższy.
Więcej piszemy w tekście poniżej.
Czytaj też:
ZUS przegrał z wdową. Urzędnicy szli w zaparte aż do Sądu NajwyższegoCzytaj też:
Emerytury po waloryzacji. Ile dostaną emeryci w maju?