Korki na autostradach to od wielu lat jeden z głównych problemów w okresie wakacyjnym. Zatory przed punktami poboru opłat już wielokrotnie doprowadzały do decyzji o otwarciu tak zwanych bramek. Dziś rzecznik GDDKiA poinformował, że dyrekcja zleciła likwidację punktu poboru opłat w Pruszkowie na autostradzie A2.
Zdążą przed wakacjami
Prace związane z likwidacją bramek do poboru opłat na pruszkowskim węźle A2 rozpoczęły się już w połowie marca. Wykonawca ma na to czas do końca czerwca, a po zakończeniu remontu kierowcy będą mieć do dyspozycji po dwa pasy w każdym kierunku, dzięki czemu ruch ma się odbywać bardziej płynnie.
– Obecnie pobór opłat realizuje Główny Inspektor Transportu Drogowego. Natomiast sama decyzja dotycząca poboru opłat jest po stronie rządowej. Pojawiła się informacja, że na trasie Warszawa – Łódź na autostradzie A2 opłaty od pojazdów lekkich nie będą pobierane, więc mogliśmy przystąpić do rozbiórki placu poboru opłat w Pruszkowie, gdzie były gotowe już tzw. wysepki oraz infrastruktura podziemna. Obecnie są likwidowane, żeby w wakacje można było już tamtędy przejechać płynnie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Krynicki, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Ile to będzie kosztowało?
Rzecznik GDDKiA twierdzi, że trudno oszacować, jakie straty dla budżetu państwa spowoduje wyłączenie tego odcinka autostrady A2 z manualnego poboru opłat.
– Zakładając, że wpływ z poboru opłat, nie licząc samych kosztów, to ok. 2 mld zł, z czego 20 proc. stanowią cztery odcinki poboru od pojazdów lekkich, wówczas możemy przyjąć, że każdy z odcinków generuje ok. 150–200 mln zł. Teoretycznie można więc założyć, że ta kwota nie będzie trafiać do kasy państwa. Z drugiej strony realizacja takiego placu poboru opłat w poprzek autostrady powoduje spowolnienie ruchu i określone straty dla gospodarki, tranzytu i każdego z podróżujących. Musimy się wtedy zatrzymać, opłacić, później przyspieszyć, co powoduje większe spalanie, większe zużycie, ale przede wszystkim powoduje spowolnienie ruchu i zatory, które generują konkretne straty dla całej gospodarki –wyjaśnia Jan Krynicki.