Prezydent Donald Trump nie lubi, gdy zmienia się warunki zawartej umowy. Właśnie pokazuje to Chinom. Od 1 wrześnie na towary importowane z Państwa Środka mogą zostać nałożone kolejne cła – poinformował na Twitterze prezydent Stanów Zjednoczonych. „Rozmowy handlowe trwają i podczas tych rozmów USA zaczną, 1 września, nakładać małe dodatkowe Taryfy 10 proc. na pozostałe 300 mld dol. dóbr i produktów przyjeżdżających z Chin do naszego kraju” – napisał w serii twittów prezydent Trump.
Nowe cła mogą dotknąć konsumentów w dużo większym stopniu. W nowej kategorii mieścić się będą bowiem producenci np. elektroniki. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, można się spodziewać dużych podwyżek takiego sprzętu jak smartfony, tablety, czy np. drony. Będzie to duży cios dla takich firm jak Apple, Microsoft, czy DJI – najbardziej znany, chiński producent dronów. Ucierpieć mogą także producenci odzieży i zabawek. Wcześniej prezydent Trump zapowiadał, że wszystkie dodatkowe cła będą odczuwalne wyłącznie w Chinach. Jak twierdził, konsumenci w USA nie poczują żadnych zmian. Wygląda na to, że będzie jednak inaczej.
Zaskoczenie
Nowy zwrot akcji w sprawie ceł jest zaskakujący i zupełnie niespodziewany. Podczas szczytu G20 prezydenci Trump i Xi porozumieli się bowiem w sprawie wstrzymania ceł. W zamian za zamrożenie dodatkowych opłat Chiny miały wznowić kupowanie produktów rolnych z USA. Państwo Środka miało także zawiesić sprzedaż Fentanylu, czyli silnego środka przeciwbólowego, który, jak twierdzi Donald Trump, jest przyczyną śmierci wielu obywateli USA. Środek ten jest traktowany jak narkotyk.
Na początku maja Stany Zjednoczone podniosły cła na towary importowane z Chin o rocznej wartości przekraczającej 200 mld dolarów. Jak wynika ze statystyk, stanowią one ponad 40 proc. całego importu z Państwa Środka. To już dziesiąty miesiąc wojny handlowej między największymi mocarstwami świata.
Czytaj też:
Donald Trump mówi o Polsce. Internauci wytykają mu brak wiedzy