Minister rolnictwa odniósł się na antenie Radia Zet do taśm z jego udziałem, które ujawniono kilka dni temu. Chodzi o nagranie rozmów z pracownikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Skandalem jest to, że tysiące wniosków na modernizację leżą i nie są obrobione – mówił Ardanowski na nagraniu.
Teraz zapewnia, że rozpatrywanie większości wniosków o unijne dopłaty idzie dobrze. – W miarę dobrze idą wszystkie problemy masywne: płatności bezpośrednie, zaliczki, pomoc suszowa. To idzie z automatu, zresztą trudno, żeby nie szło, skoro agencja tyle lat już funkcjonuje – powiedział minister.
Z drugiej strony przyznał, że gorzej było z wnioskami inwestycyjnymi, dotyczącymi modernizacji dla rolników, zakładów przetwórczych i rolniczego handlu detalicznego. Minister zapewnia, że po jego interwencji doszło do znaczącej zmiany.
– Wniosków na modernizację dla rolników właśnie wtedy, kiedy tym dyrektorom zwróciłem twardo uwagę, było prawie 20 tysięcy, dwa dni temu zostało 7 tysięcy tych najtrudniejszych i one mają być rozwiązane w listopadzie – czyli można – stwierdził Ardanowski. – Mi jest przykro, że takimi twardymi słowami musiałem ich zdyscyplinować, ale efekty są i już w tej chwili nie ma zagrożenia wykorzystania środków – dodał, podkreślając, że nie ma już żadnego zagrożenia utraty unijnych środków na polskie rolnictwo.
Ardanowski na nagraniu: Tysiące wniosków leżą
Przypomnijmy, że Jan Krzysztof Ardanowski został nagrany podczas rozmowy z pracownikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do nagrania dotarli dziennikarze Niezależnych Mediów Podlasia.
– Skandalem jest to, że tysiące wniosków na modernizację leżą i nie są obrobione. (...) Przyjęliście wnioski, około czterystu w lutym i żaden nie został rozpatrzony. To jest absolutny skandal – powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podczas spotkania z pracownikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do nagrania dotarli dziennikarze Niezależnych Mediów Podlasia. – Jeżeli jest problem interpretowania tych przepisów, na co wolno, na co nie wolno, co jest kosztem kwalifikowanym, co nie jest kosztem kwalifikowanym na przykład – to obowiązuje was interpretacja Ministerstwa Rolnictwa, a nie wasza, żadnych waszych prawników. To minister bierze na siebie odpowiedzialność za interpretację prawa, dając wam w ten sposób parasol ochronny – powiedział Ardanowski.
„Jesteśmy realnie na etapie zagrożenia”
– Co komisja może? Podać nas do Trybunału, będziemy się kilka lat procesować i nawet jeżeli po kilku latach uznamy, że nie mieliśmy racji, to zwrócimy, oddamy jakieś pieniądze, ale przez te ileś lat to dobro, które uczyniliśmy działa, to dobro funkcjonuje. I nie waszą rolą jest interpretowanie przepisów zawsze tak, żeby udowodnić, że rolnik czy beneficjent nie ma racji. My jesteśmy realnie na etapie zagrożenia, utraty pieniędzy unijnych – tłumaczył minister rolnictwa. Portal Niezależne Media Podlasia udostępnił w serwisie YouTube ponad 25-minutowe nagranie z udziałem Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Czytaj też:
Minister Rolnictwa: Opór przeciwko Wojciechowskiemu w PE to wendeta PSL-u. Ja będę go wspierał