– Z punktu widzenia przedsiębiorców ten projekt jest przykrą niespodzianką. Zobaczyliśmy, jak duży jest rachunek wystawiony przedsiębiorcom za pomysły obniżające podatki innym grupom – powiedział Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, komentując dla „Rzeczpospolitej” ustawy podatkowe, które we wtorek zaprezentowało Ministerstwo Finansów.
Zauważył, że Ministerstwo Finansów nie ustąpiło ani o krok w sprawie największych mankamentów tego projektu, czyli nieodliczanej i proporcjonalnej do dochodu przedsiębiorcy składki zdrowotnej, a dodatkowo dołożyło kolejne niekorzystne rozwiązania. Pozostali rozmówcy „Rz” również mają niewiele dobrego do powiedzenia o propozycjach, które składają się na Polski Ład.
Ten wóz może daleko nie ujechać
Dla Pawła Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Pracodawców RP, te regulacje to „stawianie wozu przed koniem”.
- Koniem pociągowym są polscy przedsiębiorcy, którzy świeżo doświadczeni pandemią tworzą biznesplany, planują inwestycje i zatrudnienie, a rząd wprowadza w obliczu czwartej fali rewolucyjną zmianę podatkową, którą premier Morawiecki nazywa pozytywną rewolucją. Tymczasem ma ona charakter czysto dystrybucyjny, a nie rozwojowy. W tym sensie jest to stawianie wozu przed koniem – przekonuje.
Ma też żal do Ministerstwa, że wbrew obietnicom, nie uprościło systemu podatkowego, a wręcz chce go skomplikować poprzez stworzenie nowych podstaw wymiaru składki zdrowotnej i nowej ulgi wyrównawczej.
Ekonomiści krytykują bardzo krótki, zaledwie dwutygodniowy czas na konsultacje.
Bez zachęt dla przedsiębiorców
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu zauważa, że to kolejny projekt, który przewiduje redystrybucję: uderzając w dochody przedsiębiorców, wspiera konsumpcję.
– Z ekonomicznego punktu widzenia jest to absurdalne, bo konsumpcja jest na bardzo wysokim poziomie i dynamicznie się odbija po zniesieniu lockdownu. Projekt miałby sens, gdyby wspierał inwestycje poprzez zachęty inwestycyjne dla przedsiębiorców. Ale żeby to zrobić, nie można im odbierać pieniędzy, trzeba je zostawić – tłumaczy.
Co przewidują nowe regulacje
Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister i wiceministrowie finansów przedstawili korzyści, jakie przyniosą nowe regulacje. Wiceszef resortu Jan Sarnowski przekonywał, że zmiany w pozytywny sposób odczuje aż 70 proc. pracowników i 90 proc. emerytów. Dodał także, że dla większości emerytów oznacza to nawet dodatkowe 170 zł miesięcznie. – Zmiany pozytywnie odczuje 70 proc. pracowników i 90 proc. emerytów. Część z nich w ogóle przestanie płacić podatek dochodowy – wskazał.
Podstawowe założenia zmiany:
- Podniesienie kwoty wolnej od podatku z 8 do 30 tys. złotych.
- Podniesienie skali podatkowej od której obowiązuje stawka 32 proc. z 85 528 do 120 tys. złotych.
- Przedsiębiorcy będą mieli obowiązek odprowadzania składek zdrowotnych na zasadach, jak przy umowie o pracę.
- Ulga na powrót – osoby wracające zza granicy mogą w 2022 i 2023 roku zgłosić kwotę do opodatkowania niższą o 50 tys. zł.
- Ograniczenie szarej strefy
- Utrudnienie wyprowadzania środków do rajów podatkowych
Czytaj też:
Rząd przedstawił założenia reformy podatków. „Niemal 9 mln Polaków przestanie płacić PIT”