Zamieszanie wokół chińskiego dewelopera ciąży ryzykownym aktywom. Na rynku pojawia się coraz więcej niepewności, w związku z czym inwestorzy preferują bezpieczne zachowanie. Przed weekendem handel na Wall Street kończył się w ponurych nastrojach. Dow Jones cofnął się o 0,48 proc., przy spadku S&P500 oraz Nasdaq100 o 0,91 proc.
Rynki czekają na reakcję chińskich władz
W poniedziałek nieczynne są giełdy w Japonii oraz Chinach, ale przecena Hang Seng opiewa na ponad 3,7 proc. Wszystko za sprawą zamieszania wokół chińskiego dewelopera Evergrande, który ma gigantyczny problem z regulacją zobowiązań wobec obligatariuszy. W najbliższy czwartek deweloper powinien uregulować część zobowiązań, ale inwestorzy coraz bardziej obawiają się tego, że firma całkowicie utraciła płynność. Trudno prognozować jak zachowają się chińskie władze, gdyż obecnie zdają się nie komentować wydarzeń. Twierdzenie jakoby problemy chińskiego dewelopera stały się na ten moment czarnym łabędziem, jest nadużyciem.
Korekta na indeksach jest dość skromna (około 2 proc. na DAX), niemniej kryzys zadłużeniowy sektora nieruchomościowego w Chinach (Evergrande jest tematem nośnym, ale mniejsi deweloperzy również mają problemy) może stać się katalizatorem większej awersji do ryzyka.
Równie interesująca z punktu widzenia globalnego rynku jest sytuacja związana z limitem zadłużenia w USA. Wprawdzie wobec problemów chińskiego dewelopera kwestia ta wydaje się być dość odległa, ale rynek z czasem może się jej przyglądać coraz uważniej. W poniedziałek o poranku rentowność amerykańskiego długu odbija do 1,34 proc., w przypadku papierów o 10-letnim terminie zapadalności. Dolar pozostaje jedną z najsilniejszych walut w przestrzeni G10, choć najlepiej prezentują się inne bezpieczne przystanie, japoński jen oraz frank szwajcarski.
Złoty słabnie, ale nie przez sytuację w Chinach
Pomimo iż niektórzy usilnie łącze przecenę złotego z problemami chińskiego dewelopera, uspokajam. Naturalnie otoczenie rynkowe (skok awersji do ryzyka) jest niekorzystne dla walut krajów rozwijających się, niemniej osłabienie złotego zaczęło się znacznie wcześniej. Katalizatorem przeceny stała się konferencja prezesa Glapińskiego, na której niemal rozwiał on wątpliwości w kwestii normalizacji polityki pieniężnej w bieżącym roku. EUR/PLN zbliża się do przetestowania 4,60, a więc poziomu ostatnio widziane w lipcu. Wtedy psychologiczna bariera stanowiła istotny opór. Czy tym razem linia również wytrzyma?
Czytaj też:
Chiny strzelają w USA rakietami Kim Dzong Una. „Przygotowania do wojny nuklearnej”