We wtorek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd rozważa przedłużenie całej tarczy antyinflacyjnej lub jej części. – Krytycy mówią, że dokłada kilka punktów do inflacji, ja patrzę na to inaczej – powiedział.
Następnego dnia rzecznik rządu Piotr Müller poinformował z kolei, że „jesteśmy na finiszu prac dotyczących zakresu przedłużenia tarczy antyinflacyjnej i tarczy antyputinowskiej, ale zamrażania cen paliw nie przewidujemy”.
— Finiszujemy prace dotyczące zakresu przedłużenia tarczy antyinflacyjnej i tarczy antyputinowskiej, by "chłodzić" ceny, bo inflacja jest rozgrzana i nie zapowiada się, by szybko miały nastąpić jakieś spadki — powiedział.
Przedłużenie tarczy antyinflacyjnej. Nie przewiduje zamrażanie cen paliw
Ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto, ale Müller podkreślił, żerząd nie przewiduje zamrażania cen paliw, choć wcześniej dawał do zrozumienia, że do tego dojdzie.
— Mówimy raczej o takich instrumentach polityki podatkowej, które pozwalają na pobieranie do budżetu państwa mniejszych danin publicznych. Oczywiście zmniejszyłoby to wpływy budżetowe i część wydatków nie mogłaby być realizowana, ale — i to jest w tej chwili ważniejsze — zniwelujemy wysoki poziom cen ropy na rynkach światowych — wskazał w rozmowie z PAP.
Müller powtórzył też narrację rządu, zgodnie z którą za wysoką inflację odpowiada przede wszystkim wojna na Ukrainie, a to okoliczność, na którą rząd nie ma wpływu. — Łańcuchy dostaw są przerwane, więc ceny gazu i paliw szaleją — powiedział. Dodał, że trwają prace zmierzające do dywersyfikacji dostaw ropy do Polski, by do końca roku w całości uniezależnić się od rosyjskich dostaw tego surowca.
Czytaj też:
Tarcza antyinflacyjna 2.0. Piotr Müller: Decydujemy się na kolejną obniżkę podatków