Jeszcze w maju sprzedano obligacje za łączną kwotę 2,353 miliardów złotych, a już czerwcu ta kwota wystrzeliła do aż 14 miliardów złotych. Według danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych także lipiec będzie pod tym względem bardzo dobry dla rządu. Okazuje się bowiem, że w tym miesiącu kwota ta może przekroczyć 10 miliardów złotych. Wynik może nie jest tak spektakularny, jak w czerwcu, ale na dane z poprzedniego miesiąca należy patrzeć nieco inaczej.
Czerwcowy skok wynika również z tego, że posiadacze innych obligacji decydowali się na zamianę ich na dużo bardziej opłacalne z punktu widzenia inwestorów papiery „inflacyjne”. To właśnie w czerwcu Ministerstwo Finansów wypuściło nowe obligacje i zaktualizowało część dotychczasowych. Pomógł również polityczny rozgłos, który nadała inwestycja premiera Mateusza Morawieckiego i innych polityków.
Wysoka inflacja zachęca do kupowania obligacji
Najważniejszym czynnikiem, który wpływa jednak na popularność obligacji skarbowych, jest inflacja, która wynosi obecnie aż 15,5 proc. i odpowiedź na nią, czyli rosnące stopy procentowe. Obecny poziom 6,5 proc. wpływa także na oprocentowanie obligacji skarbu państwa.
Tak duże zainteresowanie obligacjami oznacza, że Ministerstwo Finansów otrzymało od obywateli pożyczkę w wysokości ponad 10 miliardów złotych. Jest to o tyle ważne, że przy odpowiednim działaniu, może to pomóc w wyhamowaniu inflacji. Jeśli środki, które Polacy zainwestowali w obligacje wrócą jednak od razu na rynek, może mieć to działanie proinflacyjne.
Czytaj też:
Jak kupić obligacje skarbowe? Wybierz najwygodniejszy sposób