Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) był w poniedziałek gościem Kazimiery Szczuki w „Popołudniowej rozmowie RMF FM”. W internetowej części rozmowy pojawił się wątek zapowiadanego przez ludowców wniosku do Europejskiej Partii Ludowej (EPP) w sprawie zamrożenia cen prądu i gazu dla przedsiębiorstw do poziomu z czerwca br. – List jest przygotowany. Jutro przedstawię go w Nowym Tomyślu i wyślę do Manfreda Webera, szefa Europejskiej Partii Ludowej – zapowiedział Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL zaapelował do rządzących, by zaangażowali się w tej kwestii i złożyli wniosek do Komisji Europejskiej, tak jak zrobiła to Hiszpania. – Oczekuję od premiera natychmiastowego wniosku do Komisji Europejskiej. Ja deklaruję, że będę przekonywał naszych partnerów – zarówno w Europie, jak i w Polsce – do poparcia tego wniosku. To też będzie test dla Unii Europejskiej, czy jest gotowa na kryzysy, czy chce ratować przedsiębiorców – mówił lider ludowców.
Pytany o to, kto miałby dopłacać producentom prądu, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że nie widzi problemu, by w tej kwestii „Bruksela się dołożyła i rząd się dołożył”.
Jakie koszty zamrożenia cen?
Na pytanie o szacunkowy koszt zamrożenia cen energii i gazu, prezes PSL odpowiedział: „kwoty kilku, lub pewnie nawet – jeśli objęlibyśmy sprawy z gazem – kilkunastu miliardów złotych”.
– Oczekuję od rządzących wsparcia pod względem analizy tego problemu, pytanie ile firm, by z tego skorzystało. Jest to proces wymagający zaangażowania aparatu państwowego z którego partie opozycyjne w naturalny sposób nie mogą korzystać – podkreślał Kosiniak-Kamysz. – Wezwanie do rządzących: jak najszybciej wniosek do Komisji Europejskiej. My będziemy go popierać, będziemy dążyć do tego, by Unia Europejska się do tego dołożyła – dodał.
Czytaj też:
Müller: Gdyby nie regulacje UE, to ceny prądu mogłyby być o wiele niższe