Przyjaciele Putina przez lata otrzymywali część maili Pentagonu. Wszystko przez… literówkę

Przyjaciele Putina przez lata otrzymywali część maili Pentagonu. Wszystko przez… literówkę

Pentagon widoczny z lotu ptaka
Pentagon widoczny z lotu ptaka Źródło: Shutterstock / Ivan Cholakov
Jeden z afrykańskich krajów zaprzyjaźnionych z Kremlem przez ponad dekadę przechwytywał część maili skierowanych do Pentagonu. Powodem jest prosty błąd ludzki.

Niecodziennego odkrycia dokonał jeden z informatyków, którzy zostali wynajęci do obsługi serwerów, na które trafiają maile kierowane do użytkowników w Mali, czyli państwie, które otwarcie sympatyzuje z Rosją.

Maile zamiast do Pentagonu trafiały do Mali

Jak informuje Financial Times, problem jest o tyle istotny, że pierwszy raz holenderski właściciel firmy informatycznej, która zgłaszała sprawę, informował o tym już ponad dziesięć lat temu. Mimo ostrzeżeń błąd ciągle się powtarza, gdyż w rzeczywistości jest trywialny i łatwo go popełnić.

Zamiast do Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, część maili przez dekadę trafiało na serwery przypisane do domen Mali, czyli państwa leżącego w zachodniej Afryce.

Problematyczna literówka

Jak wynika z informacji zebranych przez „FT”, przez lata z powodu błędu zamiast do Pentagonu, to na malijskie serwery trafiło ponad 117 tysięcy wiadomości. Informatyk zaznacza, że tylko jednego dnia w minionym tygodniu było ich ponad tysiąc.

Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta. Chodzi o literówkę w adresie mailowym. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych posługuje się bowiem końcówkę „.mil”. Ta, która przypisana jest skrzynkom w Mali, to „.ml”. Brak jednego „i” w adresie mailowym mógł jednak wywołać poważne konsekwencje.

Jak informuje holenderski przedsiębiorca, który przez lata przechwytuje „zabłąkane” maile, wśród nich znajdują się takie, które mogą narazić USA. Problem jest o tyle poważny, że niebawem kończy się dziesięcioletni kontrakt holenderskiej firmy na obsługę serwerów i pełna kontrola nad mailami wysłanymi na zły adres trafi znów w ręce rządu Mali.

Rdzewiejące F-35

Wśród zebranych korespondencji znajdują się dane medyczne żołnierzy USA i agentów amerykańskich służb, raporty z inspekcji okrętów marynarki wojennej, umowy na zakupy, skargi na personel, dokumenty związane z wewnętrznymi dochodzeniami o nadużycia, czy informacje od Ministerstwa Obrony Australii, które zgłaszało rdzę na niektórych częściach myśliwców F-35.

Czytaj też:
Nie mogli tego zrobić gorzej. „Dla bezpieczeństwa” dali to samo hasło 3 tys. osób
Czytaj też:
20 mln dolarów z Revolut przejęte przez hakerów. Nie wiadomo, gdzie są pieniądze

Opracował:
Źródło: Financial Times