Rekonstrukcja rządu. Ważne ministerstwo zniknie?

Rekonstrukcja rządu. Ważne ministerstwo zniknie?

Dodano: 
Posiedzenie rządu
Posiedzenie rządu Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Planowane zmiany w rządzie mogą zaowocować powstaniem superresortu gospodarczego - wynika z ustaleń Money.pl. Ofiarą rekonstrukcji może paść Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

Mijający tydzień upłynął pod znakiem dyskusji nad rekonstrukcją rządu. Zaczęło się od poniedziałkowego wywiadu wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego dla Radia Zet, gdzie polityk przyznał, że po wyborach prezydenckich nastąpią głębsze zmiany w Radzie Ministrów. Dzień później potwierdził to premier Donald Tusk, zapowiadając, że będziemy mieli "jeden z najmniejszych rządów w Europie".

Powstanie superresort gospodarczy?

To oznacza likwidację poszczególnych ministerstw. Z ustaleń Money.pl wynika, że może powstać superresport gospodarczy. Wariantów jest kilka. Pierwszy zakłada połączenie Ministerstwa Rozwoju i Technologii z Ministerstwem Infrastruktury. Portal zwraca uwagę, że mogłoby się obyć tu bez koalicyjnych napięć, gdyż tymi resortami kierują politycy PSL. Drugi wariant jest potencjalnie bardziej konfliktowy, bo zakłada połączenie resortu rozwoju z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej. Tu – jak pisze serwis – przedstawiciele obu resortów nie mieliby z tym problemu, ale pod warunkiem, że to oni będą przejmować drugi resort, a nie że sami będą przejmowani.

Inny wariant zakłada likwidację resortu funduszy i polityki regionalnej i włączenie go albo do Ministerstwa Rozwoju, albo do Ministerstwa Finansów. Cytowany przez portal przedstawiciel resortu funduszu zwraca uwagę, że jego likwidacja "na ostatniej prostej wdrażania KPO nie byłaby, delikatnie mówiąc, rozsądnym pomysłem. Na ewentualne włączenie tego ministerstwa do resortu finansów może sceptycznie zareagować Komisja Europejska.

Pewne wydaje się, że rekonstrukcja obejmie Ministerstwo Przemysłu. Rozmówcy portalu z kręgów koalicji przyznają, że ulokowany w Katowicach resort jest "nieudanym eksperymentem". Jako jedno z możliwych rozwiązań wskazywane jest utworzenie Ministerstwa Transformacji Energetycznej na bazie resortów: przemysłu, klimatu, ale też aktywów państwowych.

Odważne zmiany Millera

Problemem tego rządu jest taki, że on jest za duży. Tam jest 26 osób ministrami. U mnie było 16. Premier będzie miał bardzo trudno. Odezwą się szefowie partii politycznych i powiedzą: dlaczego tak, a może inaczej, po co w ogóle? Im więcej partnerów, tym gorzej – oceniał w Radiu Zet Leszek Miller, premier RP w latach 2001-2004.

Przeszło 20 lat temu Miller zdecydował się na odważną rekonstrukcję swojego gabinetu łącząc Ministerstwo Gospodarki z Ministerstwem Pracy. Na jego czele stanął dotychczasowy szef drugiego z resortów Jerzy Hausner. Ówczesny premier miał o tyle komfortową sytuację, że SLD rządził "tylko" z jednym koalicjantem, jakim było PSL, a przeprowadzone zmiany nie uderzały w przedstawicieli ludowców. Gdy po odejściu lewicowego gabinetu nastał czas pierwszych rządów PiS, na nowo wyodrębniono resorty pracy i gospodarki. Przeprowadzane w kolejnych latach zmiany strukturalne w rządzie (jak np. włączenie resortu funduszy do Ministerstwa Finansów za „drugiego PiS") okazywały się chwilowe.

Czytaj też:
Kto pójdzie do Pałacu, jeśli Trzaskowski wygra wybory? Pojawiły się pierwsze przecieki
Czytaj też:
Odłożyć natychmiast! Ministerstwo Funduszy chce zastopować prace nad dopłatami do kredytów

Źródło: Money.pl, Wprost