„Pierogi, pierogi, pierogi, pierogi, pierogi, pierogi, pierogi, pierogi, pierogi” – to tylko nieco skrócony komentarz pod jednym z tekstów opisujących nieudaną komunikację kosmicznej misji Axiom 4. Nic dziwnego, że decydenci zamiast się nią chwalić, nabrali wody w usta.
Decyzja o tym, że Polak poleci w kosmos zapadła kiedy Polską rządził PiS. Namówiony przez ówczesnego ministra rozwoju i technologii Waldemara Budę, ówczesny premier Mateusz Morawiecki wyasygnował w czerwcu 2023 roku 65 mln euro (niemal 278 mln zł) z budżetu państwa na lot Polaka w kosmos.
Umowę z Europejską Agencją Kosmiczną podpisano 4 sierpnia 2023 roku. Od tej pory za doprowadzenie sprawy do końca odpowiada Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), a konkretnie Wydział Polityki Kosmicznej podległy wtedy Departamentowi Innowacji i Polityki Przemysłowej. Ale tylko do jesieni 2024 roku.
Rządy Koalicji Obywatelskiej w MRiT
Po wyborach parlamentarnych, w wyniku ustaleń koalicyjnych, Ministerstwo Rozwoju i Technologii dostaje się Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Ministrem rozwoju najpierw zostaje w 2023 roku Krzysztof Hetman z PSL, a po 152 dniach, czyli w maju 2024 roku – Krzysztof Paszyk, także z PSL.
W grudniu 2024 roku Wydział Polityki Kosmicznej zmienia lokalizację. Nie podlega już pod Departament Innowacji i Polityki Przemysłowej, ale trafia do nowo powstającego Departamentu Przemysłu Obronnego, którego dyrektorem zostaje generał Lech Majewski.
To były pilot myśliwców MIG, były dowódca Centrum Operacji Powietrznych, były asystent Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz były wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) w latach 2015 – 2016. Przed objęciem tego stanowiska przez rok był pełnomocnikiem ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza ds. lotnictwa. Człowiek bez doświadczenia w administracji.
Za komunikację misji Axiom 4 od marca 2025 roku zaczyna odpowiadać dyrektor Biura Promocji, wcześniej zastępca dyrektora w Biurze Komunikacji MRiT – Maciej Izdebski.
Karuzela stanowisk kręci się coraz szybciej
Generał w ministerstwie wytrzymuje niecałe cztery miesiące. W lutym 2025 roku zastępuje go Andrzej Guzowski, radca prawny, wcześniej zastępca dyrektora departamentu prawa gospodarczego i analiz w MRiT. Człowiek bez wcześniejszych związków z obronnością i kosmosem. Po trzech miesiącach on również odchodzi ze stanowiska.
19 maja 2025 roku dyrektorem Departamentu Przemysłu Obronnego zostaje Karol Sobczak – były żołnierz Wojsk Specjalnych, który przez 14 lat służył w jednostce GROM. „Mocny kręgosłup moralny i prospołeczne nastawienie umożliwia mi skuteczną realizację strategicznych projektów ukierunkowanych na efekt społeczny czy środowiskowy” – tak napisał o sobie w mediach społecznościowych. Związek z kosmosem? Brak.
Niedecyzyjna POLSA leci do USA
W trakcie karuzeli stanowisk i ministerialnego chaosu, do lotu w kosmos ciągle przygotowuje się Sławosz Uznański – Wiśniewski. Kiedy siedem razy data startu rakiety ulega przełożeniu, Polakom nie ma kto wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, co w tym czasie robi polski kandydat na astronautę, co dalej z eksperymentami, które Polak ma wykonać na orbicie.
W czasie odwoływanych startów, czyli na przełomie maja i czerwca 2025 roku, najwyższą rangą urzędniczką na miejscu jest dr Marta Wachowicz, prezeska Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA). Na stanowisku dopiero od trzech miesięcy. Jest doktorem nauk fizycznych w dziedzinie fizyki kosmicznej w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i wcześniej pracowała w POLSA. Jej największa zaleta to – jak głoszą plotki – znajomość z rodziną senatora Waldemara Pawlaka z PSL.
Zastąpiła odwołanego przez ministra Krzysztofa Paszyka 11 marca 2025 roku Grzegorza Worochnę. Za komunikację misji kosmicznej i podejmowanie decyzji z tym związanych nie odpowiada.
MRiT milczy w sprawie misji Axiom 4
Po wpisaniu w wyszukiwarkę misji Ignis, jako osoba do kontaktu wyświetla się nadal Maciej Izdebski. Po kliknięciu w link pojawiają się jeszcze dwa nazwiska: pracującej w Europejskiej Agencji Kosmicznej Anny Ambroszkiewicz oraz Alexis DeJarnette z Axiom Space.
Procedura jest prosta: dziennikarze w sprawie Sławosza Uznańskiego – Wiśniewskiego powinni się kontaktować z Europejską Agencją Kosmiczną, która wszelkie prośby o kontakt czy o informacje kieruje do MRiT. To ministerstwo ma za zadanie koordynować sposób komunikacji, organizować spotkania polskiemu astronaucie po powrocie do Polski, wybrać media, w których się pojawi oraz tematykę, którą będzie w trakcie rozmów z dziennikarzami poruszał.
O tym jak tragicznie wygląda komunikacja z MRiT, dziennikarze przekonali się także między innymi podczas organizowanej przez ministerstwo Rady ds. Konkurencyjności w czasie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Za wysyłane mailem informacje nikt z nazwiska i imienia nie chciał brać odpowiedzialności.
Po lipcowej rekonstrukcji rządu miejsce Krzysztofa Paszyka w MRiT zajął związany z Platformą Obywatelską Andrzej Domański. Z działu komunikacji MRiT zniknął także Maciej Izdebski. Obaj najprawdopodobniej wkrótce odnajdą się w Ministerstwie Energii, które po rekonstrukcji również obsadza PSL. Plotka głosi, że Krzysztof Paszyk będzie tam wiceministrem, a Maciej Izdebski ma tym razem odpowiadać za komunikację budowy elektrowni jądrowej.
Biuro Komunikacji Medialnej w MRiT czeka na nowego dyrektora. Podobnie Biuro Promocji. Dużo zależy od uzgodnień koalicyjnych w sprawie obsady wiceministrów.
Teraz albo nigdy – potężny Zryw do lotu
Przyroda nie znosi próżni, więc korzystając z chaosu, za komunikację bierze się Sławosz Uznański – Wiśniewski oraz jego małżonka – posłanka Platformy Obywatelskiej. A cele małżeństwa są zupełnie inne niż promowanie osiągnięć misji Axiom 4. Polak w trakcie lotu nieprzypadkowo czyta wcześniej przygotowane komunikaty, za każdym razem zwracając się do Polek i Polaków, których „zabrał ze sobą w kosmos”.
Po przylocie do Polski, jeszcze ciągle rezerwowy astronauta nie omija żadnej telewizji śniadaniowej i programów informacyjnych, rozdaje autografy na koncertach i festynach irytując śpiewających wykonawców. Od momentu przylotu z USA do Europy nieustannie i intensywnie towarzyszy mu żona. Razem machają do zebranych na lotnisku Polaków, razem udzielają wywiadów, razem są na zdjęciach. Powstaje pytanie, które z nich właściwie poleciało w kosmos? Mleko się rozlewa.
Irytują się dziennikarze, naukowcy, osoby, które popularyzują naukę. Piszą otwarcie o straconej szansie na promocję wyników eksperymentów przeprowadzonych w kosmosie i rosnącego w siłę polskiego przemysłu kosmicznego, który za chwilę już nikogo nie będzie obchodził. Kto w takim razie na tym chaosie zyskał?
Polska, Polacy, Polki, dla Polaków, dla Polski. Szansa oczywiście
Jedna minuta w paśmie najlepszej oglądalności w ogólnopolskich mediach kosztuje nawet 100 tys. zł. To dla małżeństwa Uznańskich – Wiśniewskich darmowa reklama za setki milionów złotych i upragniona duża rozpoznawalność. W ich wypowiedziach oraz w pojawiających się w social mediach zdjęciach pary nie ma nic przypadkowego. Polska, Polacy, Polki, dla Polaków, dla Polski. No i słowo „szansa” lub „wielka szansa”.
Od października 2024 roku Aleksandra Uznańska – Wiśniewska, posłanka PO zasiada w radzie Fundacji Zryw, razem z synem ministra spraw zagranicznych i wicepremiera Radosława Sikorskiego – Alexandrem Sikorskim. To on szefował jej zakończonej wyborem do Sejmu kampanii wyborczej.
Do kogo skierowany jest przekaz Fundacji Zryw? Do osób, które chcą „wziąć odpowiedzialność za ojczyznę, za przyszłość, za przyjaciół. Wzmacniając ludzi z misją, wspieramy rozwój Polski”. Brzmi znajomo? Jak wynika ze strony internetowej przedsięwzięcia, misją Fundacji Zryw jest budowa przyszłych kadr państwowych „zdolnych do odpowiedzialnego działania na rzecz dobra wspólnego”. Dla Polaków, dla Polek, dla Polski – to ten sam ton, którym do znudzenia posługuje się Sławosz Uznański–Wiśniewski od czasu lotu na orbitę.
Ale to nie koniec niespodzianek. W drugiej połowie 2023 roku powstała fundacja „Leap to space”. Prezesem jej zarządu jest Mikołaj Uznański – brat Sławosza. Fundacja współpracuje z firmą producencką ASF.Studio nad filmem dokumentującym wszystko co się wiąże z lotem Polaka w kosmos. Pieniądze wyłożyła Fundacja Empiria i Wiedza należąca do Banku Gospodarstwa Krajowego. Film nie jest jeszcze skończony i trudno się temu dziwić.
Dalsze losy rezerwowego astronauty w rękach polityków
Z ostatniego komunikatu zamieszczonego w social mediach przez Sławosza Uznańskiego – Wiśniewskiego warto wyłowić jedną informację: „To był czas kiedy udało się dużo osiągnąć. Odbyłem szereg kluczowych spotkań z najważniejszymi decydentami w Polsce (...). Jednym z kluczowych efektów była deklaracja Premiera RP o intencji zbudowania ośrodka technologicznego ESA w Polsce”.
Bo jeżeli jednak nie uda się zostać etatowym astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej, to trzeba mieć plan B.
A może się nie udać. Jesień 2025 roku będzie kluczowa. To wtedy ma się zebrać Rada Ministerialna Europejskiej Agencji Kosmicznej, na której poszczególne państwa zadeklarują finansowe zaangażowanie w kosmiczny budżet Agencji. Aby Sławosz Uznański – Wiśniewski mógł przejść z rezerwowego do podstawowego korpusu astronautów ESA, Polska będzie musiała wyłożyć kolejne pieniądze: około 50 mln euro, czyli niemal 214 mln zł. To decyzja stricte polityczna. Z pewnością pomoże jej „szereg kluczowych spotkań z najważniejszymi decydentami w Polsce”.
Wbrew pozorom, firmy z polskiej branży kosmicznej nie są zachwycone takim rozwojem wypadków. W ich interesie jest, żeby Polska zainwestowała w programy technologiczne ESA, z których środki wrócą do kraju w postaci lukratywnych kontraktów dla przemysłu. To jeszcze większa szansa dla Polek, Polaków, oraz dla Polski.
Czytaj też:
Uznański-Wiśniewski reaguje na hejt. Wspomniał o manipulacji