Rostowski: wreszcie możemy przeprowadzić nowelizację

Rostowski: wreszcie możemy przeprowadzić nowelizację

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała wieczorem wniosek PiS o odwołanie ze stanowiska ministra finansów Jacka Rostowskiego. Odpowiadając posłom tej partii, szef resortu finansów podkreślał, że "Polska popadłaby w pułapkę zadłużenia, której musi uniknąć", gdyby zastosowano proponowaną przez PiS politykę wzrostu wydatków budżetowych.
PiS złożył wniosek o wotum nieufności wobec szefa resortu finansów 25 maja. PiS zarzuca ministrowi utrzymywanie nierealnych założeń dotyczących deficytu budżetowego i formułowanie przez ministra "sprzecznych komunikatów osłabiających wiarygodność Polski". Autorzy wniosku uważają ponadto, że Rostowski przez cały okres urzędowania "wielokrotnie wykazał się biernością oraz niezdecydowaniem", a resort pod jego kierownictwem zamiast walczyć z recesją, przyczynia się do osłabienia gospodarki.

"Minister finansów podporządkowuje swoje działania, a raczej brak działań decyzjom politycznym, co nie wpływa dobrze na polską gospodarkę" - powiedziała podczas posiedzenia wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat.

Odpowiadając na te zarzuty, Rostowski podkreślił, że na początku roku trudno było określić rozmiar kryzysu i jego wpływ na polską gospodarkę. "Jeśli chodzi o spowolnienie gospodarcze, nie mogliśmy wiedzieć i nie udawaliśmy, że wiemy, jaki będzie dokładny rozmiar kryzysu i w jakim stopniu odbije się on na gospodarce Polski" - podkreślił Rostowski. Dodał, że prognozy gospodarcze, m.in. Europejskiego Banku Centralnego dezaktualizowały się w momencie ich opublikowania.

"Jednak już w grudniu zapowiadaliśmy, że jeśli będzie trzeba, to przeprowadzimy nowelizację budżetu w połowie roku" - powiedział. "Teraz jesteśmy w stanie odpowiedzialnie ją przeprowadzić (...) Nie chcemy być skazani, tak jak Czechy, na drugą nowelizację" - dodał. Przypomniał, że rząd przygotował się do znacznego spowolnienia w styczniu wdrażając, oszczędności w administracji.

Podkreślił, że gdyby była realizowana polityka zwiększania wydatków budżetowych, co proponował PiS, to deficyt wyniósłby 48 mld zł.

Wcześniej minister poinformował, że rząd planuje zmniejszenie dochodów w tegorocznym budżecie o 37 mld zł, wydatków o 22,7 mld zł i zwiększenie deficytu budżetowego do 27 mld zł.

Głosowanie nad wotum nieufności wobec ministra finansów ma odbyć się na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu; w związku z brakiem rekomendacji komisji i większościowego poparcia wniosek zostanie najprawdopodobniej odrzucony.

pap, keb