Stopa bezrobocia w Niemczech wyniosła w lipcu 8,2 proc., czyli o 0,1 punktu procentowego więcej niż miesiąc wcześniej oraz o pięć punktów procentowych więcej niż przed rokiem.
Przyczyną wzrostu bezrobocia jest recesja gospodarcza oraz letnia przerwa wakacyjna. Analitycy spodziewali się jednak, że w lipcu liczba osób pozostających bez pracy zwiększy się aż o 100 tysięcy.
Różnica pomiędzy oczekiwaniami ekspertów a rzeczywistymi danymi jest po części wynikiem majowej zmiany metody sporządzania statystyk; jednak nawet przy zastosowaniu starych metod dane wykazałyby nieco mniejszy wzrost bezrobocia, niż się spodziewano.
"Ogólnie mówiąc dotychczasowe konsekwencje spowolnienia gospodarczego dla rynku pracy okazały się względnie umiarkowane" - ocenił przewodniczący zarządu BA Frank-Juergen Weise.
Jego zdaniem do stabilizacji rynku pracy przyczyniło się wykorzystanie w przedsiębiorstwach wspieranego przez państwo rozwiązania, tzw. pracy skróconej (Kurzarbeit). Oznacza to, że dotknięte trudnościami w związku z recesją firmy nie redukują etatów, a jedynie czas wykonywania pracy przez zatrudnionych.
Minister pracy Olaf Scholz ocenił, że najnowsze dane o bezrobociu to "mała sensacja" biorąc pod uwagę trudną sytuację gospodarczą w kraju.
"Dobrze, że Niemcy są państwem socjalnym. Dzięki temu bezrobocie jest tu ciągle niższe niż w wielu innych krajach" - powiedział minister dziennikarzom w Poczdamie. Jak dodał, stabilna sytuacja na rynku pracy była możliwa tylko dlatego, że rząd federalny prowadzi bardzo aktywną politykę w tym obszarze i wspiera pracę skróconą.
ND, PAP