Kluzik-Rostkowska zaapelowała do ministra finansów, by wziął się do "ciężkiej pracy". - Panie ministrze, albo pan się weźmie do pracy, zacznie przygotowywać poważne, solidne reformy państwa, albo przejdzie pan do historii jako Gierek bis - wybór należy do pana - stwierdziła. Posłanka PJN zaapelowała także do Rostowskiego, by nie uchylał się od debaty ws. OFE i "stanął w szranki" z prof. Leszkiem Balcerowiczem.
Kluzik-Rostkowska przywołała ponadto deklaracje m.in. premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Pan prezydent powiedział te słowa: "zaręczam, że w ciągu tych 500 dni od wyborów prezydenckich do wyborów parlamentarnych zrobimy wiele, zbudujemy wiele" - przypomniała. Według niej, o 500 dniach mówił także premier. - Właśnie mija 250 z 500 dni obiecanego spokoju. Dziś okazuje się, że tak naprawdę chodziło o to, by rząd i prezydent mieli święty spokój, a nie żeby to był czas solidnej, wytężonej pracy - oceniła.
Szefowa klubu PJN zaapelowała do premiera i ministra finansów "o odwagę". - Jeśli premier Tusk przyjdzie do parlamentu z pakietem poważnych, odważnych reform, to będzie miał w nas sojuszników - zapewniła. Posłanka przekonywała, że deficyt budżetowy jest "największy od 20 lat". - To powinno spędzać sen z powiek ministrowi Rostowskiemu. To jest coś, co powinno powodować, że te 500 dni spokoju dla nas, to jest 500 dni solidnej pracy dla ministra Rostowskiego - podkreśliła.
PAP, arb