Podkreślał, że to wcale nie łagodzi wszystkich negatywnych skutków kryzysu, jeśli chodzi o odczucia zwykłego człowieka. - Statystykami się nie nakarmimy - powiedział, dodając, że jednak nikt nie może kwestionować "tego pozytywnego fenomenu polskiej gospodarki, który potwierdza się każdego kwartału w ostatnich trzech latach, szczególnie w tym czasie najgorszego kryzysu".
Mówiąc o niektórych prognozach, mówiących o ponad 4-proc. wzroście szef rządu stwierdził, że nie wydaje mu się, by prognozy "przesadnie optymistyczne były uzasadnione". - Są pojedynczy eksperci, którzy uważają, że ponad 4 proc. to już norma, a poniżej 4 proc. to katastrofa, w czasie gdy średnia UE oscyluje wokół zera - dodał Tusk.
Dane na temat wzrostu gospodarczego Polski w drugim kwartale 2011 r. GUS ma podać w przyszłym tygodniu. W pierwszym kwartale wzrost PKB wyniósł 4,4 proc. Dług publiczny Polski wynosi już ok. 870 miliardów złotych i stale rośnie.
zew, PAP