Spółka Johnson Controls potwierdziła zamknięcie fabryki, ale zaprzeczyła, by była odpowiedzialna za skażenie dzieci. "Na podstawie informacji, którymi obecnie dysponujemy, nie sądzimy, by nasza fabryka mogła spowodować taki stopień skażenia w okolicy" - napisano w komunikacie grupy.
Badania wykazały u 32 z 1100 przebadanych dzieci mieszkających w pobliżu fabryk akumulatorów nienormalnie wysokie stężenie ołowiu - powiedzieli chińscy urzędnicy, których cytuje "Shanghai Daily". Skażenie ołowiem, które może powodować opóźnienia wzrostu i niepełnosprawność umysłową u dzieci, są w Chinach dosyć częste.
Organizacja Human Rights Watch opublikowała w czerwcu raport, w którym oskarżyła władze czterech prowincji (Henan, Yunnan, Shaanxi i Hunan) o próbę zatajenia zasięgu skażenia ołowiem wśród dzieci m.in. poprzez ograniczanie dostępu do badań.
zew, PAP