Zapewnił, że KE zdaje sobie sprawę z wysiłków i poświęceń greckiego społeczeństwa, ale konieczność ich ponoszenia "to rezultat prowadzonej wcześniej polityki". - Jesteśmy otwarci na wypracowanie nowych środków wspierających wzrost, by pomóc Grecji w realizacji programu - obiecał Grekom.
KE uszanuje wybór Greków, ale...
Zdaniem Barroso kolejne, zapowiedziane na czerwiec wybory parlamentarne w Grecji będą "historyczne" i kluczowe dla przyszłości kraju. - Grecy muszą być w pełni poinformowani o konsekwencjach swego wyboru. Uszanujemy wynik wyborów, ale Grecy muszą wiedzieć, że w strefie euro jest oprócz nich jeszcze 16 innych demokracji (państw), które chcą, by Grecja szanowała swe zobowiązania. Grecja jest częścią naszej rodziny i KE tak jak dotychczas będzie robić wszystko co w jej mocy, by w niej pozostała, ale ostateczna odpowiedź w tej sprawie musi przyjść z Grecji - powiedział Barroso.
Grecy ruszą do urn
Rzecznik prezydenta Grecji ogłosił, że w kraju odbędą się ponowne wybory parlamentarne, gdyż nie udało się stworzyć koalicji rządzącej po wyborach z 6 maja. Ok. 70 proc. głosów dostały w nich partie sprzeciwiające się pakietowi ostrych reform i oszczędności wynegocjowanemu z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w zamian za pomoc finansową (około 240 mld euro do 2014 roku). Nie wiadomo jednak, czy nowe wybory przyniosą wyjście z impasu politycznego, który spowodował, że od kilku dni nasilają się obawy i groźby polityków UE dotyczące wyjścia Grecji z eurolandu. Niektóre sondaże pokazują, że w ponownych wyborach jeszcze bardziej umocni się lewicowa SYRIZA, która 6 maja zajęła drugie miejsce, niewiele ustępując konserwatystom, ale odmówiła koalicji z konserwatywną Nową Demokracją i socjalistycznym PASOK-iem, które negocjowały z UE i MFW warunki pomocy. Lider Syrizy Aleksis Cipras deklaruje, że jest za pozostaniem kraju w UE i strefie euro, ale domaga się renegocjacji planu pomocowego i reform dla Grecji.
Jak KE chce "wspierać wzrost"
Barroso oświadczył, że KE przygotowała na nieformalny szczyt przywódców UE 23 maja w Brukseli propozycje mające "wspierać wzrost gospodarczy' w UE. Są to: wzmocnienie o 10 mld euro kapitału Europejskiego Banku Inwestycyjnego, emisja wspólnych obligacji na finansowanie infrastruktury, które Barroso zaproponował już rok temu, oraz lepsze wykorzystywanie funduszy unijnych.
Według Barroso, najbardziej konkretną propozycją KE na rzecz wzrostu jest propozycja w sprawie nowego, wieloletniego budżetu Unii na lata 2014-20, który skupia się na inwestycjach, m.in. w infrastrukturze, badaniach czy energii. Apelując do przywódców o zgodę na ambitny budżet UE, Portugalczyk podkreślił, że "będzie to oznaka prawdziwej woli do inwestowania we wzrost".
Presję na przyjęcie przez UE "paktu wsparcia wzrostu" wywiera nowy prezydent Francji Francois Hollande, dla którego szczyt 23 maja będzie premierą na arenie europejskiej. Hollande zapowiedział podczas kampanii, że jeśli wygra wybory, nie ratyfikuje w obecnym kształcie paktu fiskalnego wymuszającego dyscyplinę finansową. Domaga się, by do dokumentu przyjętego przez 25 państw UE (bez Czech i Wielkiej Brytanii) dodać część dotyczącą wzrostu.
zew, PAP