W stolicy kraju Delhi na ulice nie wyjechały zmotoryzowane riksze, jeden z głównych środków transportu, a w położonej na wschodzie Kalkucie strajkujący zablokowali ulice. Według BBC w stanie Karnataka, na południu kraju, uczestnicy protestu zniszczyli miejskie autobusy, a na północy najludniejszego stanu Indii, Uttar Pradeś, zatrzymali pociągi. Prowadzone są także pikiety pod siedzibami instytucji rządowych.
- Wywołamy całkowity paraliż całego kraju. To będzie największy demokratyczny protest od dłuższego czasu - ocenił rzecznik opozycyjnej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) Prakash Javadekar. Od 2010 roku ceny paliw w Indiach są ustalane przez państwowe koncerny. Rząd zastrzegł sobie jednak prawo do zatwierdzania cen paliw do silników diesla, a także cen nafty i gazu do gotowania, aby chronić najuboższych obywateli i kontrolować inflację.
ja, PAP