Polacy donoszą na siebie coraz częściej wynika z danych zebranych przez Bankier.pl od Urzędów Kontroli Skarbowej. Donoszą przede wszystkim sąsiedzi, byłe żony i konkurenci biznesowi. Wszystkie donosy są weryfikowane, jednak większość kończy w koszu na śmieci.
W 2013 roku do UKS wpłynęło prawie 10% więcej donosów niż rok wcześniej. Jak wynika z danych przekazanych przez Urzędy Kontroli Skarbowej portalowi Bankier.pl, liczba donosów z roku na rok wzrasta. Największe wzrosty w 2013 r. w stosunku do 2012 r. odnotowano w Lublinie (prawie o 40% więcej), Warszawie (25%), Krakowie (prawie 19%), Kielcach (prawie 17%) oraz w Bydgoszczy (15%). Coraz mniej do UKS donoszą w Opolu (spadek o prawie 9%) i w Zielonej Górze (spadek o ok. 3,5%).
Donosy są dostarczane w różnych formach, co ważne, każdy musi być przez urzędników zweryfikowany. Duża część z nich jest składanych anonimowo. To jednak nie stanowi przeszkody dla kontrolerów interesują ich zasygnalizowane nieprawidłowości, a nie dane osoby składającej donos.
Często podstawą donosu jest zbyt szybkie bogacenie się osób z otoczenia, przede wszystkim sąsiadów. Dla wielu osób nowy dom czy zakup luksusowego samochodu jest równoznaczny z niepłaceniem podatków. Jak mówią urzędnicy, informacje w takich sytuacjach są bardzo niepełne i często wyssane z palca. Inaczej jest w przypadku nieewidencjonowanej sprzedaży informacje o sprzedawcach, którzy nie wydają paragonów, zwykle pokrywają się z prawdą.
Wśród donosów zdarzają się też takie, które uzupełniają informacje posiadane przez UKS. Przykładowo, na podstawie informacji z donosu w Łodzi przeprowadzono kontrolę, na podstawie której określono zobowiązanie w podatku VAT w kwocie ponad 1,1 mln zł. Podobnie było w Katowicach, gdzie dane z donosu pomogły odzyskać od firmy budowlanej, która wyłudzała podatek VAT, aż 2,76 mln zł.
Więcej informacji na: http://www.bankier.pl/