"Nawet w dyrekcji PKP PR przyznano, że przepis "z punktu wygody pasażera jest absurdalny" - powiedział członek kapituły konkursu Michał Jagiełło.
Kapituła konkursu przyznała również kilka wyróżnień. Otrzymał je m.in. samorząd Skierniewic za wybudowanie kosztem 5 mln zł stadionu, na którym bieżnia jest o 70 m krótsza od standardowej, a także słynny już mecenas Włodzimierz Wolański z Gdańska, który przyłapany przez policję na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu, tłumaczył, że wcześniej pił jedynie lekarstwo, którego opary zebrały się we wnęce gardła po usuniętej kości gnykowej. "Kilka lat temu ten sam prawnik zasłynął jako obrońca syna prezydenta Lecha Wałęsy, który prowadził auto w stanie +pomroczności jasnej+ - wyjaśnił Jagiełło.
MPK we Wrocławiu wyróżniono za to, że według przedsiębiorstwa pasażer tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu z tym samym biletem. Musi skasować nowy.
Wyróżnienie otrzymał również sędzia Maciej Wilczyński z Jarosławia, który w maju 2003 r. polecił spalić 23 ikony, zarekwirowane na granicy. "Wyróżniliśmy go za +ognisty temperament w walce z niepotrzebną biurokracją sądową i nowatorskie podejście do sztuki+ - powiedział Jagiełło.
To już siódma edycja konkursu "Gazety Wyborczej" i Radia Eska na największą Bzdurę Roku, do którego zgłoszono 212 bzdur z całego kraju. Pierwszą Złotą Muszlę przyznano w 1997 roku Urzędowi Miejskiemu z Zgierzu (Łódzkie) za zaszyfrowanie zamków w toalecie dla petentów.
em, pap