"W istocie trudno sobie wyobrazić bardziej skandaliczny, sprzeczny i niejednoznaczny konkurs w kraju wchodzącym do Unii Europejskiej. Polakom wystarczyło jednak mądrości, by odwołać poprzednią decyzję i zrewidować wyniki kontrowersyjnej sprzedaży. Przy czym na początku bardziej korzystna propozycja Ukrainy była całkowicie ignorowana. To jeszcze raz dowiodło, że Polacy zawsze bardziej są politykami niż biznesmenami" - pisze "Ukraińska Prawda".
Przytoczywszy kolejne odsłony prywatyzacji Huty Częstochowa, dziennik przypomina, że 3 lutego Związek Przemysłowy Donbasu (ISD) i międzynarodowy koncern Mittal Steel Company (dawniej LNM Holdings) złożyły pisemne oferty kupna.
"Z pewnością szanse ISD na wygranie konkursu znacznie wzrosły po zwycięstwie Wiktora Juszczenki w wyborach prezydenckich. Bezspornie poprzednia okazja umknęła właśnie z powodu negatywnego stosunku strony polskiej do prezydenta Leonida Kuczmy i rządu Wiktora Janukowycza" - ocenia Hawrysz.
"Przecież zignorować lepszą z komercyjnego punktu widzenia propozycję ISD można było tylko bądź z powodu korupcji, bądź ze względów strategicznych. Bardziej strategiczne mogły wydawać się brytyjskie korzenie LNM (które po sprawdzeniu okazały się hinduskimi) i po prostu niechęć do oddawania swego zakładu w ręce spółki z kraju ze skorumpowaną i niejednoznaczną władzą" - pisze "Ukraińska Prawda".
Gazeta przypomina, że prezydent Juszczenko poparł starania ISD o kupno Huty Częstochowa i dwa razy rozmawiał na ten temat z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Juszczenko wyraził też przekonanie, że ISD może wygrać w warunkach przejrzystego przetargu prywatyzacyjnego.
"Zmiana decyzji Polski w stosunku do Huty Częstochowa jest na rękę Ukrainie. Lecz raz jeszcze dowodzi, że stosunek krajów Unii Europejskiej do Ukrainy jest wyłącznie polityczny. Miejmy nadzieję, że po zmianie kierownictwa kraju gospodarka wyjdzie na pierwszy plan" - konkluduje "Ukraińska Prawda".
ss, pap