Gilowska poinformowała pod koniec września, że rząd zamierza znieść w 2007 r. podwójne becikowe, co ma dać ok. 360 mln zł.
Jak dodał, uważa to za bardzo poważny błąd Ministerstwa Finansów. "Zwróciłem się na piśmie o wyjaśnienia w tej sprawie do pana premiera. Myślę, że premier powinien podjąć stanowcze działania wobec Ministerstwa Finansów, bo moje kompetencje nie pozwalają mi na przeforsowanie zapisów, które są oczywiste" - podkreślił Giertych.
Według niego, Gilowska odmówiła też dokładnego sprecyzowania w ustawie budżetowej, na co miałyby zostać przeznaczone pieniądze z subwencji oświatowej.
Podczas wtorkowego posiedzenia połączonych komisji edukacji i samorządu posłowie pytali, gdzie w projekcie ustawy budżetowej zapisany jest miliard złotych na obiecane przez Giertycha podwyżki dla nauczycieli.
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska poinformowała wówczas, że resort edukacji występował tylko o zwiększenie subwencji oświatowej o 971 mln zł i utworzenie rezerwy celowej w kwocie 28 mln zł na podwyżkę wynagrodzenia nauczycieli w szkołach, które prowadzą ministerstwa. I to - jej zdaniem - zostało w projekcie zapisane.
Jak zauważyła jednak Jolanta Gałczyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, samo zwiększenie subwencji oświatowej nie oznacza jednak, że nauczyciele dostaną obiecane podwyżki. Środki w subwencji oświatowej nie są bowiem tzw. pieniędzmi znaczonymi i samorządy mogą je wydać na inne cele edukacyjne, np. na inwestycje.
"Oczywiste jest, że w ustawie budżetowej powinny być zapisy, które 'znaczą' te pieniądze i oczywiste jest, że nie ma mowy o likwidacji becikowego" - ocenił Giertych.
pap, ab