W październiku 2019 roku zapowiedziano, że LVHM, należąca do jednego z najbogatszych ludzi świata, zamierza przejąć znanego producenta biżuterii, markę Tiffany & Co. Teraz okazuje się, że transakcja może być zagrożona. Pośrednim powodem jest pandemia koronawirusa.
„W świetle plotek, które pojawiły się na rynku, LVHM Group potwierdza, że prowadzi wstępne rozmowy związane z możliwym przejęciem Tiffany” – pisano w komunikacie spółki w październiku 2019 roku. „Nie ma jednak gwarancji, że prowadzone rozmowy poskutkują osiągnięciem porozumienia" - dodano.
Cena przestała być adekwatna?
Na przeszkodzie wielkiej transakcji stanęła pandemia koronawirusa. Mówi się, że ze względu na duży spadek wartości Tiffany & Co, właściciel LVHM miał szukać możliwości renegocjacji wstępnej umowy zawartej w październiku, tak aby cena odzwierciedlała faktyczną wartość marki. Koncern Bernarda Arnaulta zapewnia jednak, że nie szuka możliwości skupowania akcji firmy na otwartym rynku, co pozwoliłoby przejąć udziały po aktualnej cenie. Jednocześnie podczas spotkania rady nadzorczej LVHM wskazano, że spółka przyjrzy się uważnie potencjalnemu wpływowi pandemii na wyniki sprzedażowe Tiffany's w kontekście porozumienia między dwiema firmami. Nie przedstawiono jednak więcej informacji w tej sprawie.
Czytaj też:
Najbogatszy Europejczyk na koronawirusie stracił już ponad 30 mld dolarów