W trakcie fotografowania zamieszek wywołanych przez chuliganów podczas Marszu Niepodległości ranny został fotoreporter współpracujący z „Tygodnikiem Solidarność” Tomasz Gutry. 74-letni dziennikarz poinformował, że został postrzelony gumową kulą. Fotoreporter przeszedł operację. Obecnie przebywa w domu.
Oświadczenie w sprawie wydał Komendant Stołeczny Policji nadinspektor Paweł Dobrodziej. Zatytułowany „Po ludzku jest mi przykro” komunikat rozpoczyna się od opisu atmosfery i wyjątkowej sytuacji 11 listopada. Szef KSP wyjaśnia, że w centrum zamieszek znaleźli się dziennikarze, sytuacja była dynamiczna, co może skutkować tym, że „obrażeń doznają także osoby postronne”. Jak przyznał, na takie wyglądają obrażenia jednego z fotoreporterów. Zapowiedział przy tym wewnętrzną kontrolę.
Tomasz Gutry będzie domagał się odszkodowania. Kwota?
Tomasz Gutry zdarzenie z 11 listopada szczegółowo zrelacjonował w rozmowie z „Press”. Fotoreporter powiedział, że „ludzie zostali już rozproszeni, pojedyncze osoby uciekały”. – Nikomu nie przyszło do głowy, że policja zacznie strzelać – dodał. Fotoreporter opisał także swoje obrażenia.
Dostałem też w okolicach kolana. Kolega z redakcji widział ślady jakby po trzech kulach na ziemi w okolicach moich nóg. Nie wiem, czy policja ma strzelby automatyczne, czy to tak zwana pompka, którą za każdym razem trzeba przeładowywać. Ale jeśli to nie była broń automatyczna, a on widział trzy ślady, to widocznie strzelało do mnie trzech czy czterech policjantów – stwierdził Tomasz Gutry w rozmowie z „Press”.
Fotoreporter zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowania od policji. – Adwokat powiedział, że to może być nawet milion złotych. To ma być kara, mają to odczuć – stwierdził.
Jak informuje Press.pl, Tomasz Gutry otrzymał wezwanie od prokuratury na przesłuchanie jako poszkodowany w sprawie z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego).
Czytaj też:
Kiedy informacja o obostrzeniach w walce z koronawirusem? Piotr Müller ujawnił szczegóły