Rosną przeciętne wydatki gospodarstw domowych na nielegalny hazard w internecie, wynika z raportu EY dotyczącego szarej strefy w sektorze gier hazardowych online w Polsce. Polskie gospodarstwo domowe w 2020 roku wydało przeciętnie 83,73 zł na rzecz nielicencjonowanych operatorów, gdy rok wcześniej było to 80,88 zł.
„W 2020 roku nielegalni operatorzy wygenerowali obroty na poziomie 12,6 mld zł, co oznacza, że budżet państwa stracił z tytułu nieodprowadzonego podatku ok. 600 mln zł. Natomiast w ujęciu przychodów netto, zdefiniowanych jako różnica między przychodami operatorów ze sprzedaży gier hazardowych i wypłaconymi wygranymi, EY oszacował szarą strefę na poziomie 1,1 mld zł. Oznacza to, że w Polsce gospodarstwo domowe w 2020 roku wydało przeciętnie 83,73 zł na rzecz nielicencjonowanych operatorów, gdy rok wcześniej było to 80,88 zł” – czytamy w komunikacie poświęconym raportowi.
Polacy coraz chętniej obstawiają w internecie
W 2019 roku gospodarstwo domowe w Polsce wydało przeciętnie na gry hazardowe online 206,12 zł, a w 2020 roku 242,9 zł.
– Niepokojące jest jednak to jak istotna część tych wydatków zasila szarą strefę. W 2019 roku było to 80,88 zł, a rok później już 83,78 zł przypadające przeciętnie na jedno gospodarstwo domowe. Coraz więcej pieniędzy znajduje się zatem poza oficjalnym obiegiem gospodarczym. Zatem na nielegalny hazard w sieci gospodarstwa domowe wydają przeciętnie więcej niż na książki (67,14zł) lub gazety i czasopisma (70,84 zł) oraz niewiele mniej niż na bilety wstępu do teatrów, instytucji muzycznych i kin (101,72zł) – powiedziała prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie Katarzyna Mikołajczyk.
Jednymi z przyczyn sytuacji, w której zagraniczne podmioty bez zezwolenia osiągają wysokie obroty, jest zarówno otoczenie prawne, jak i system podatkowy. Z raportu EY wynika, że w Polsce średnia efektywna stawka opodatkowania w latach 2010-2019 wyniosła około 33 proc. wartości przychodów netto, co stanowi jedną z najwyższych wartości spośród krajów UE. Ponadto polskie otoczenie prawne związane z kasynami online jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w UE.
– Wzrost obrotów nielicencjonowanych podmiotów oraz zwiększające się wydatki gospodarstw domowych na nielegalny hazard, to nie tylko problem budżetu państwa, który w ostatnich 5 latach stracił 2 mld zł. Tu również ważny jest aspekt społeczny. Zagraniczni operatorzy, którzy omijają polskie prawo nie weryfikują m.in. wieku osób, które korzystają z ich usług. Zatem z witryn hazardowych mogą swobodnie korzystać niepełnoletnie osoby. W przypadku legalnych firm to zjawisko nie występuje, gdyż każdy gracz musi mieć skończone 18 lat – dodała Mikołajczyk.
Rozwój szarej strefy
Kluczowym czynnikiem rozwoju działalności w szarej strefie na rynku hazardowym online są regulacje uniemożliwiające świadczenie tego typu usług przez legalne podmioty. W krajach UE charakteryzujących się większymi barierami wejścia na rynek przeciętnie wyższy jest też udział nielegalnych operatorów w internetowym rynku kasyn online.
Analiza ekonometryczna EY potwierdziła, że zwiększanie barier wejścia na rynek hazardowy online prowadzi do spadku przychodów netto (przychody ze sprzedaży po odjęciu wygranych) legalnych operatorów działających na tym rynku. Dodatkowo zależność między efektywną stawką podatków od gier hazardowych a wartością przychodów netto legalnych operatorów gier hazardowych online pokazuje, że w krajach o wyższej efektywnej stawce opodatkowania przychody licencjonowanych podmiotów są niższe. Model ekonometryczny EY wskazuje, że wzrost efektywnej stawki podatkowej na rynku hazardowym o 1 pkt proc. prowadzi do spadku wartości przychodów netto operatorów legalnych na rynku online o 1,24 proc. Tym samym ma to wpływ na wzrost szarej strefy, podano także.
Spadek udziału szarej strefy w całkowitej wartości rynku gier hazardowych wynika nie z ograniczania działalności prowadzonej przez nielegalne podmioty, ale z dynamicznego rozwoju rynku legalnego, do którego w ostatnich latach przyczyniły się m.in. korzystne zmiany w polskim prawie. Nie powstrzymały one jednak równoczesnego wzrostu szarej strefy, zaznaczono również.
„W Polsce część gier hazardowych jest całkowicie zakazana, np. turnieje pokera online lub objęta jest monopolem państwa np. kasyno online. Tym samym, ważną przewagę konkurencyjną operatorów działających w szarej strefie stanowi umożliwianie konsumentom udziału w grach, które są niedostępne na rynku oficjalnym, bo licencjonowani operatorzy nie mogą ich świadczyć. Występowanie szarej strefy niesie ze sobą istotne konsekwencje gospodarcze oraz społeczne” – czytamy w raporcie.
Mogą one objawiać się m.in. gorszą sytuacją sektora finansów publicznych, zaburzaniem konkurencji na rynku, mniejszą ilością lub niższą jakością dóbr publicznych oraz osłabieniem wzrostu gospodarczego. Na rynku gier hazardowych online szara strefa odnosi się do gier i zakładów organizowanych bez wymaganych zezwoleń. Brak rejestracji tych transakcji przez nielegalnych operatorów pozwala im uniknąć opodatkowania i w ten sposób uzyskać korzyści finansowe, ze szkodą dla sektora finansów publicznych oraz legalnie działających podmiotów, które są narażone na nieuczciwą konkurencję" – wymieniono także.
Raport EY o szarej strefie na rynku hazardowym online w Polsce powstał na zlecenie Stowarzyszenia Graj Legalnie. Analiza została przeprowadzona przez Zespół Analiz Ekonomicznych EY, który posiada unikatowe doświadczenie w badaniu zjawiska szarej strefy, zarówno na poziomie całej gospodarki, jak i poszczególnych branż. Zespół ten zrealizował w tym obszarze kilkadziesiąt badań dla ok. 40 krajów na świecie.
Czytaj też:
Kasyna bez gotówki. Odważna zmiana po aferze z praniem brudnych pieniędzy