Boeing z ogromnymi problemami. Firma wykazała stratę trzeci rok z rzędu, a kłopoty się mnożą

Boeing z ogromnymi problemami. Firma wykazała stratę trzeci rok z rzędu, a kłopoty się mnożą

Boeing 737-MAX
Boeing 737-MAX Źródło:YouTube
Problemy wizerunkowo-finansowe Boeinga trwają. Firma poinformowała, że będzie musiała zapłacić liniom lotniczym ponad 3,5 mld dolarów odszkodowania za brak dostaw samolotów.

Czarna seria Boeinga trwa. Od czasu uziemienia modelu 737 Max, który spowodowany był dwoma katastrofami, w których zginęło łącznie 346 osób, firma nie może wyjść na prostą. Jak wynika ze sprawozdań firmy, kłopoty z 737 Maxem kosztowały ją łącznie 21 miliardów dolarów i doprowadziły do ponad 1000 odwołanych zamówień. W ostatnim czasie problemy sprawia także inny z flagowych modeli producenta, czyli popularny Dreamliner.

Boeing z trzecim rokiem strat

Firma poinformowała, że z powodu problemów technicznych z modelem 787 Dreamliner poniosła straty w wysokości blisko 4 mld dolarów. Firma od dłuższego czas zmaga się z kolejnymi kłopotami związanymi z jakością i niezawodnością tego modelu. Tylko w ostatnich miesiącach inżynierowie odkryli problemy z pionowym statecznikiem oraz układem paliwowym. Wcześniej mówiono także o innych problemach. Byli pracownicy firmy informowali także o nieprawidłowościach podczas produkcji w fabrykach firmy. Ze względu na napięte terminy na liniach produkcyjnych dochodziło do często karygodnych błędów. Mówiło się np. o tym, że w jednym z samolotów pracownicy pozostawili drabinę.

Firma zapowiada, że zaostrzone kontrole, które wprowadziła m.in. po przyjściu nowego prezesa, mogą doprowadzić do kolejnych opóźnień, a co za tym idzie do dalszych strat. Oszacowano, że do końca tego kwartału mogą one wynieść kolejne 285 milionów dolarów.

„Problemy z Dreamlinerem są tymczasowe”

Podczas spotkania z inwestorami, które odbyło się 26 stycznia, prezesa Dave Calhoun uspokajał, że patrząc szerzej, problemy z modelem 787 Dreamliner są przejściowe. Zapowiedział jednak, że firma poświęci teraz więcej czasu na odbudowanie swojej pozycji i zaufania klientów, gdyż rynek na samoloty szerokokadłubowe odbudowuje się po pandemii.

Czytaj też:
Śmigłowiec, który ma zastąpić Black Hawki. W jednym bije go na głowę