„Co moje to i twoje” vs „Niech każdy płaci za siebie”. Wiadomo, jak do finansów w związkach podchodzą Polacy

„Co moje to i twoje” vs „Niech każdy płaci za siebie”. Wiadomo, jak do finansów w związkach podchodzą Polacy

Polskie pary podzielone w kwestii finansów
Polskie pary podzielone w kwestii finansów Źródło:Pixabay
„Co moje to i twoje", czy „niech każdy płaci za siebie"? Jak pokazuje badanie „Finanse w parach" polskie pary są w tej kwestii podzielone. Z badania dowiadujemy się również m.in., że mężczyźni wciąż czują się bardziej odpowiedzialni za branie na siebie zobowiązań finansowych, choć jak się okazuje ich drugie połówki wcale tego nie oczekują.

W przededniu walentynek poznaliśmy wyniki badania „Finanse w parach", przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Okazuje się, że polskie pary są podzielone w kwestii tego, czy wydatki powinny być pokrywane ze wspólnego budżetu, czy też każdy powinien pokrywać osobiste wydatki samodzielnie.

– Połowa osób będących w związkach wychodzi z założenia, że „co moje to twoje” i nie widzi przeszkód, aby wydatki były pokrywane ze wspólnych pieniędzy. Z kolei druga połowa ma odmienne zdanie i uważa, że każdy z partnerów powinien sam płacić za swoje potrzeby. To jedna z nielicznych sfer, gdzie kobiety i mężczyźni w jednakowym stopniu dzielą się na zwolenników i przeciwników takiego układu – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

– Różnice w poglądach na wspólne finanse stają się jednak wyraźniejsze, gdy partnerzy są pytani o związane z nimi role i obowiązki. Tu wciąż okazujemy się być społeczeństwem tradycyjnym, gdzie kobiety i mężczyźni odmiennie postrzegają swój udział w związku – dodaje.

Mężczyźni powinni brać na siebie zobowiązania?

Z badania wynika, że mężczyźni wciąż czują się bardziej odpowiedzialni za branie na siebie zobowiązań finansowych. Na pytanie „Czy mężczyzna powinien brać na siebie kredyty i inne większe zobowiązania w imieniu rodziny" ponad połowa panów (52,1 proc.) odpowiedziała twierdząco. Co na to kobiety? Na „tak" była jedynie co trzecia z badanych (31,5 proc.), co pokazuje, że kobiety mają w tym zakresie znacznie rzadziej oczekiwania niż mężczyźni.

– Łącznie 41,5 proc. Polaków będących w związkach wciąż uważa, że to mężczyzna powinien brać na siebie największe obciążenia finansowe. Czasem taka decyzja nie jest podyktowana zdrowym rozsądkiem, co powoduje, że panowie zaciągają zobowiązania, które ciężko im potem udźwignąć. Widać to też w danych Krajowego Rejestru Długów, gdzie mężczyźni stanowią ponad dwie trzecie dłużników. Panowie mają obecnie do uregulowania ponad 32,5 mld zł przeterminowanych należności, czyli ponad 2,5-krotnie więcej niż kobiety, których niespłacone zobowiązania przekraczają 12,2 mld zł. – podkreśla Adam Łącki.

Kto trzyma kasę?

Pytani o to, kto kontroluje finanse w związku, niemal 43 proc. badanych deklaruje, że sprawuje pieczę nad pieniędzmi wspólnie z partnerem. Co ciekawe wśród pań, przekonanie, że to one głównie sprawują w tym zakresie kontrole wyraża aż 56,5 proc. respondentek. Wśród panów panuje przekonanie, że w kwestii kontroli codziennych wydatków dzielą się w równym stopniu ze swoją drugą połową (50 proc.).

Ogólnopolskie badanie „Finanse w parach” zostało przeprowadzone przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej w styczniu 2022 r. metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 719 Polaków, będących w związkach małżeńskich lub partnerskich.

Czytaj też:
Lidl z ofertą na walentynki. Tych promocji nie można przegapić


Źródło: Krajowy Rejestr Długów