Centralny Bank Rosji zdecydował się na podniesienie stopy procentowej z 9,5 do 20 proc. Zablokowano także możliwość zbywania aktywów.
Rosyjska gospodarka idzie na dno Rosja zaczyna odczuwać konsekwencje decyzji prezydenta Władimira Putina. Sankcje nałożone przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone, Australia, Kanada, Japonia i innych, zaczęły działać już w weekend, ale dziś zostanie to pokazane po wynikach giełd. Trudno na razie szukać odpowiedzi na parkiecie w Moskwie, który nie ruszył.
Po rosyjskiej gospodarce mimo to widać pierwsze oznaki krachu. Rubel od rana traci... trudno powiedzieć ile. Mówi się o 20, a nawet o 30 proc. Bank centralny Rosji próbuje ratować walutę poprzez podniesienie stóp procentowych z 9,5 do aż 20 proc. W odpowiedzi na odcięcie większości rosyjskich banków od systemu SWIFT, zakazano brokerom handlu w imieniu zagranicznych spółek. Ciekawą decyzję podjął także Narodowy Bank Białorusi, który przesunął o godzinę rozpoczęcie handlu walutami. Rozpocznie się on o godz. 11:00.
Inwestorzy uciekają z Rosji
Z rosyjskiego rynku uciekają też wielcy inwestorzy. Największe koncerny świata nie dość, że obawiają się odcięcia rosyjskiej gospodarki, to wiedzą, też, że muszą reagować wizerunkowo. Wczoraj o swojej decyzji poinformowało brytyjskie BP. Koncern petrochemiczny od lat posiadał blisko 20 proc. udziałów w Rosneft. Decyzją spółki, wszystkie akcje zostaną sprzedane, a z rady nadzorczej i stanowiska prezesa odejdzie dwóch przedstawicieli BP. Podobną drogą w najbliższym czasie podążą prawdopodobnie inni ważni gracze.
Czytaj też:
Absurdalna decyzja Aeroflot. Zawiesił loty do krajów, do których i tak by nie wleciał