Złoty gwałtownie traci na wartości. Eksperci mówią o panice

Złoty gwałtownie traci na wartości. Eksperci mówią o panice

Banknot 500 złotych
Banknot 500 złotych Źródło: Shutterstock / Kinek00
Po początkowo spokojnych reakcjach zaczyna wkradać się panika - tak eksperci komentują najnowsze notowania złotego. Polska waluta osiągnęła poziomy nienotowane od czasu kryzysu finansowego z 2008 roku.

Wtorkowe notowania złotego to zimny prysznic dla wszystkich tych, którzy przewidywali, że w notowania polskiej waluty nie uderzą wydarzenia na Ukrainie. We wtorek za euro trzeba było zapłacić 4,80 zł, podczas gdy za dolara 4,30. Z kolei frank szwajcarski kosztował 4,69 zł i jest to najwyższy kurs tej waluty wobec złotego. Jeszcze w poniedziałek kurs euro oscylował wokół 4,70 zł, zaś tydzień temu, czyli jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę na poziomie niemal 4,55 zł.

Odnosząc się do powyższych danych, eksperci zwracają uwagę, że po początkowych spokojnych reakcjach polskiej waluty, zaczyna wkradać się panika.

„Zaczyna wkradać się panika”

– Początkowo reakcja złotego była spokojna, ale teraz zaczyna wkradać się panika. Globalny kapitał wycofuje się z regionu na wszelki wypadek. Nie uważam, że #RPP wiele może z tym zrobić, powinna "na spokojnie" podnieść w marcu stopy o kolejne 50bps – komentuje na Twitterze Przemysław Kwiecień, główny ekonomista firmy brokerskiej XTB.

Z kolei cytowany przez Parkiet.pl Wojciech Stępień z BNP Paribas uważa, że Bank Centralny powinien przystąpić do – choćby werbalnej – obrony złotego. Gdy to nie zadziała, potrzebne mogą być interwencje NBP na rynku walutowym.

Serwis zwraca uwagę, że złoty nie był tak słaby od 2009 roku, czyli od czasu gdy światowy kryzys gospodarczy dotarł nad Wisłę. Wówczas kurs euro wynosił nawet 4,93 zł.

Wydarzenia za naszą wschodnią granicą niekorzystnie wpływają na złotego. Umacnia się natomiast dolar i frank szwajcarski, waluty uznawane jako bezpieczne przystanie dla globalnego kapitału.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Złoty coraz słabszy. „Stracił prawie wszystko to, co zyskał od listopada”