Majątki oligarchów wystarczą na odbudowę Ukrainy. Jest jeden haczyk

Majątki oligarchów wystarczą na odbudowę Ukrainy. Jest jeden haczyk

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło:Shutterstock / ID1974
Zamrożone przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską majątki rosyjskich oligarchów wystarczyłyby na pokrycie kosztów odbudowy Ukrainy. Ich konfiskata byłaby jednak wypowiedzeniem wojny.

Sankcje gospodarcze, które świat nakłada na rosyjskich oligarchów i osoby powiązane z Władimirem Putinem, pozwoliły na zamrożenie już łącznie ponad 500 miliardów dolarów – twierdzi Neil Sharing, główny ekonomista czołowego londyńskiego instytutu analitycznego Capital Economics w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Do tego należy doliczyć ponad 300 miliardów dolarów należących do Rosyjskiego Banku Centralnego, które zostały zamrożone przez kraje Zachodu.

– To by wystarczyło na pokrycie kosztów odbudowy Ukrainy. Szacujemy je na kilkaset miliardów dolarów, zależnie od tego, jak długo będzie trwała wojna i jak rozległe obszary kraju obejmie. Dla porównania plan Marshalla był wart 450 mld dzisiejszych dolarów, ale jego ambicją nie była pełna odbudowa zachodniej Europy po drugiej wojnie światowej, a jedynie pomoc w tym procesie – tłumaczy w „Rzeczpospolitej” Neil Sharing.

Zamrożone środki wystarczą na odbudowę Ukrainy

Jak twierdzi ekspert, na którego powołuje się „Rzeczpospolita”, te środki wystarczyłyby na odbudowanie zniszczeń, które zostały poczynione przez Rosję w efekcie zbrodniczej inwazji na Ukrainę. Jest jednak bardzo ważny szczegół. Chodzi o różnicę między słowem „zamrożone” a „skonfiskowane”. Obecnie, na rachunkach bankowych w wielu europejskich i amerykańskich bankach znajdują się setki miliardów dolarów, które należą do rosyjskich oligarchów i firm powiązanych z Kremlem. Są one jednak zamrożone, co oznacza, że ich właściciele nie mogą z nich korzystać. Nadal jednak te środki są ich własnością.

Dopiero kolejnym krokiem byłoby ich przejęcie, co wymaga w wielu przypadkach zmiany prawa. Tego typu zmiany w konstytucji proponuje między innymi polski rząd. Neil Sharing twierdzi jednak, że taki ruch ze strony Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, wiązałoby się z wypowiedzeniem Rosji wojny.

Czytaj też:
Kanada nakłada sankcje na córki Putina