W czwartek Rada Polityki Pieniężnej po raz dziesiąty z rzędu zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych. Główna stopa referencyjna wzrosła z 6 do 6,5 proc.
O wczorajszej decyzji mówił podczas dzisiejszego wystąpienia prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Szef Banku Centralnego podkreślał, że wysoka inflacja to w 75 proc. efekt czynników zewnętrznych. – Czynniki wewnętrzne, to jakaś jedna czwarta inflacji. Pozostałe 75 proc. to czynniki z zewnętrz – powiedział prezes NBP.
Glapiński podkreślał, że „wysoka inflacja ma charakter globalny i niestety nie omija Polski”. Wzrostowi cen – jak zauważał szef Banku Centralnego – sprzyja korzystna sytuacja gospodarcza. – Gdybyśmy mieli bezrobocie 20 proc., to takiej inflacji by nie by nie było – stwierdził Glapiński.
Prezes NBP zdradził, że podczas spotkania z przedstawicielami banków centralnych, wielu z nich spodziewa się recesji. Glapiński takiego scenariusza się natomiast nie spodziewa, ale jak podkreślił pojawiają się sygnały spowolnienie gospodarczego.
Według prezesa NBP inflacja w 2024 roku „wróci do cyklu inflacyjnego”. Zaznaczył jednak, że każdy scenariusz obarczony jest dużą niepewnością i wiele będzie zależało od dalszego przebiegu wojny. – To tragiczna niewiadoma – stwierdził Glapiński.
RPP będzie nadal podwyższać stopy procentowe?
Prezes NBP przypomniał, że Rada Polityki Pieniężnej od października dziesięciokrotnie podwyższyła stopy procentowe i stopa referencyjna wzrosła w tym czasie o ponad 600 punktów bazowych. Co dalej? Glapiński podkreśla, że wiele będzie zależało od tego, co wydarzy się w wakacje. – Czekamy aż gospodarka zareaguje na to, co zrobiliśmy. Zobaczymy jaka będzie sytuacja po wakacjach. Jeśli będzie rosła inflacja, będziemy podnosić stopy procentowe – powiedział szef NBP.
Czytaj też:
RPP nie zahamowała warszawskiej giełdy. Inwestorzy czekają na wystąpienie Adam Glapińskiego