Orlen podał wyniki finansowe. „Opowieści, że PKN Orlen zdziera z Polaków są absurdalne”

Orlen podał wyniki finansowe. „Opowieści, że PKN Orlen zdziera z Polaków są absurdalne”

PKN Orlen
PKN Orlen Źródło:PKN Orlen
Opowieści o tym, że PKN Orlen zdziera z Polaków są absurdalne i nacechowane tendencyjnością. Sprzedaż detaliczna to jest dzisiaj ok. 8-10 proc. Koncerny petrochemiczne zarabiają na czymś innym - mówił podczas spotkania z dziennikarzami Janusz Szewczak, członek zarządu PKN Orlen ds. finansowych.

W piątek Grupa Orlen zaprezentowała wyniki finansowe za drugi kwartał br. Koncern zakończył drugi kwartał przychodami ze sprzedaży na poziomie 58 mld zł i zyskiem netto w wysokości 3,7 mld zł. Blisko połowa przychodów koncernu wygenerowana została na sprzedaży za granicą. Zwraca uwagę fakt, że segment detaliczny odnotował w minionym kwartale spadek wyniku EBITDA o 16 proc. rok do roku do poziomu 695 mln zł. O 127 mln zł pogorszył się zysk sieci stacji w Polsce. Było to spowodowane przede wszystkim spadkiem marż paliwowych na polskim rynku, przy ich wzroście na rynku niemieckim (wzrost o 23 mln zł).

„Liczymy się z tym, że nastąpią zjawiska recesyjne”

Podczas spotkania z dziennikarzami Janusz Szewczak, członek zarządu PKN Orlen ds. finansowych podkreślał, że koncern zdaje sobie sprawę, że "nawet okresy nieco lepsze dla firm petrochemicznych, to przejściowa sytuacja" i koncern liczy się z recesją w poszczególnych krajach. – Liczymy się z tym, że nastąpią zjawiska recesyjne, widzimy tendencje do tego w USA, w Chinach, czy w gospodarce niemieckiej, istotnej dla nas w kontekście współpracy gospodarczej – mówił Szewczak.

Pytany o to, kiedy ceny paliw wrócą do poziomu sprzed wojny Szewczak zwracał uwagę, że również przed inwazją ceny były zróżnicowane. – Wystarczy większe napięcie w okolicach Tajwanu i wszystko może się zmienić. Chcemy, by ceny paliw systematycznie spadały, ale jesteśmy uzależnieni od tego co dzieje się na rynkach – powiedział Szewczak, zwracając uwagę, że PKN Orlen nie jest już małym koncernem w Europie.

Członek zarządu PKN Orlen zwracał w tym kontekście uwagę na „nieprawdopodobny w tej chwili” wpływ polityki na gospodarkę, gdy natychmiastowe reakcje wywołuje jedna wypowiedź prezydenta USA, czy przywódców Chin. Takiej sytuacji - jak zauważał Szewczak - nie było nawet w okresie globalnego kryzysu gospodarczego w 2008 roku.

Szewczak za absurdalne uznał opinie, że PKN Orlen „zdziera z Polaków”. – Opowieści o tym, że PKN Orlen zdziera z Polaków są absurdalne i nacechowane tendencyjnością. Sprzedaż detaliczna – paliwa, ale też te słynne lubiane przez Polaków hot-dogi to jest dzisiaj ok. 8-10 proc. To jest naprawdę mało. Dzisiaj koncerny petrochemiczne zarabiają na czymś innym – na petrochemii, na produktach nowoczesnych, na rafinerii, na energii elektrycznej, na gazie. Jeśli sytuacja jest trudniejsza, to staramy się innymi segmentami odciążyć sprzedaż detaliczną – tłumaczył Szewczak.

15 mld zł na inwestycje

Członek zarządu PKN Orlen podkreślał, że w drugim półroczu planowane jest przyspieszenie inwestycji i realizacja nakładów na rekordowym poziomie 15,2 mld zł w skali roku. – Nakłady na inwestycje w ciągu roku są porównywalne z 3-4 latami z minionej epoki w koncernie – powiedział Szewczak.

Szewczak podkreślił, że planowane połączenie z PGNiG „będzie kolejnym elementem stabilności na rynku paliw”. Za ogromny sukces członek zarządu PKN Orlen uznał znaczące obniżenie długu koncernu (Grupa Orlen zredukowała zadłużenie o 4 mld zł kwartał do kwartału). – Pieniądz był tani, koncerny nie miały limitów w tym zakresie. My pilnowaliśmy wskaźniku długu do EBITDA. Chcemy zachować równowagę między inwestycjami a ceną dla konsumenta – podkreślał Szewczak.

Czytaj też:
Gigant kryzys odczuł wyjątkowo mocno. A jednak wynik finansowy się zgadza