Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wizytował w piątek Śląsk. Podczas spotkania z mieszkańcami Bytomia został zapytany o Centralny Port Komunikacyjny (CPK) i związane z jego budową wywłaszczenia ((mieszkańcy terenów, gdzie dojdzie do budowy będą musieli je opuścić. Otrzymają za to odszkodowania, które według wielu są krzywdzące). – Wszędzie spotykamy miejscowości sterroryzowane przez władze projektem CPK, który jak na razie oznacza setki milionów złotych wyrzucone na wynagrodzenie i jakieś studyjne fanaberie – powiedział Tusk.
Co z CPK, jeśli PO wygra wybory?
Były premier zapowiedział, że jeśli PO wróci do władzy, to projekt superlotniska i Kolei Dużych Prędkości zostanie „uczłowieczony". Wcześniej jednak – jak mówił – trzeba być „zdeterminowanym" i głośno protestować, by nie doszło do „nieodwracalnych" szkód.
– Jak coś zostanie wywłaszczone i zdewastowane, to co z tego, że my później przywrócimy sprawiedliwość? – pytał Tusk. – Być może, jeśli będziemy mocno na ten temat krzyczeć, to oni (rząd – red.) ze względów wyborczych, może przynajmniej zatrzymają te najgroźniejsze decyzje, czyli te, które niszczą ludziom życie – dodał.
„Chodzi o to, żeby Kaczyński miał największe lotnisko"
Tusk zapowiedział również, że po dojściu do władzy PO „dobierze się do tych pieniędzy", które spółka CPK wydała „kompletnie nierozumnie" na gigantyczne pensje i płacenie ludziom „za nic". – Tak naprawdę o to chodzi, żeby Kaczyński miał największe lotnisko w Europie – podsumował szef PO.
Czytaj też:
Budowa CPK. Horała podaje terminCzytaj też:
Morawiecki nie zostawił suchej nitki na Tusku. „Może w ogóle dołączy do PiS?”