Wypłata środków dla Polski z Krajowego Programu Odbudowy była jednym z najczęściej powtarzanych w kampanii wyborczej postulatów wszystkich partii Koalicji 15 października. O konieczności odblokowania pieniędzy mówił na licznych spotkaniach z wyborcami także premier Donald Tusk, który obiecał, że porozumie się w tej sprawie z Brukselą już „pierwszego dnia po wyborach”.
Biegiem po pieniądze z KPO
– Musimy zdążyć dzisiaj wieczorem, żeby jutro Tusk i Von der Leyen mogli uzgodnić wypłatę 5 miliardów dla Polski. Jest już 20:35, oni normalnie o tej porze kończą pracę – mówi na nagraniu, które opublikowała w serwisie X Kancelaria Premiera ambasador Polski przy Unii Europejskiej Piotr Serafin. Na filmie widać, jak urzędnik biegnie korytarzami jednego z urzędów z szarą teczką z dokumentami.
– Jesteśmy uratowani, zdążyliśmy. Teraz wszystko w rękach Tuska i Von der Leyen” – mówi lekko zdyszanym głosem pod koniec nagrania.
Zaliczka z KPO. 5 mld euro dla Polski
O jakie 5 miliardów euro chodzi? Mowa o zaakceptowanych 8 grudnia przez ministrów krajów Unii Europejskiej środkach w ramach zaliczki z Krajowego Programu Odbudowy.
Warto przypomnieć, że decyzja została podjęta w ostatnim możliwym terminie. Gdyby nie zgodzili się oni na wypłatę środków, to zaliczka dla Polski po prostu by przepadła.
Pierwsze raty zaliczki będą mogły zostać wypłacone w styczniu 2024 roku. Przysługuje nam 20 proc. zaliczki, czyli blisko 4,7 mld euro.
Pieniądze będą miła niespodzianką po miesiącach ciszy w tym temacie, ale sprawdzianem dla nowego rządu będzie dopiero uruchomienie pieniędzy zamrożonych w „pełnoskalowym” KPO. To 34 mld euro – 22,5 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek. Do tego trzeba jednak wypełnić kamienie milowe – do tej pory przede wszystkim oczekiwania dotyczące sądownictwa okazały się dla rządu nie do przejścia.
Czytaj też:
Zaliczka z KPO dla Polski. Jarosińska-Jedynak: wpłynie jeszcze w grudniuCzytaj też:
Przedsiębiorcy z długą listą oczekiwań wobec rządu Donalda Tuska