Trzy lata temu Mateusz Morawiecki zainwestował 4,6 mln zł własnych oszczędności w obligacje skarbowe. Połowa środków poszła na trzyletnie papiery skarbowe, a druga połowa na te czteroletnie. Opozycje zarzucała wtedy ówczesnemu premierowi, że ten uciekł w ten sposób przed rosnącą inflacją.
Ile zarobił Morawiecki?
Morawiecki się bronił i zachęcał resztę Polaków do kupowania polskich obligacji. – One są bezpieczne, a przede wszystkim to jest też dobrze dla państwa polskiego, jeżeli Polacy kupują polskie obligacje — wyjaśniał były premier. Dodał, że mógł środki zainwestować na giełdzie, mógł spekulować, ale postawił na polskie obligacje. – To chyba jest najlepsza inwestycja — wyjaśnił krótko.
I miał w tym dużo racji, bo obligacje przyniosły mu wysokie zyski. W pierwszym roku odsetki od zainwestowanej kwoty wyniosły 100 tys. zł. W drugim roku już 395 tys. zł. Ten rok może być skromniejszy, bo spada również wskaźnik inflacji, ale, jak wynika z wyliczeń eksperta, na którego powołuje się „Fakt”, odsetki z trzyletnich obligacji mogą wynieść w 2024 roku nieco ponad 51 tys. zł, a czteroletnich ok. 131 tys. zł.
Dokąd trafiły pieniądze z obligacji?
Morawiecki zapewnia, że uzyskane zyski przeznacza na cele charytatywne. „Fakt” dotarł do listy niektórych podmiotów, do których trafiają odsetki z obligacji byłego premiera.
To m.in. Stowarzyszenie PSONI Koło w Jarosławiu, które wspiera osoby z niepełnosprawnościami, Fundacja Brat Słońce oferująca m.in. pomoc uchodźcom, a także Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym Krok za krokiem w Zamościu, Stowarzyszenie My dla Innych. Na fanpage'ach tych instytucji widnieją podziękowania dla Mateusza Morawieckiego za okazane im finansowe wsparcie.
Czytaj też:
Morawiecki atakuje Tuska. „Bezpieczeństwo Polski jest zagrożone”Czytaj też:
Czy Tusk dotrzymał obietnicy w sprawie KPO? Zdania podzielone
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.