Arya w czerwcu skończy sześć lat. Lubi rysować i tańczyć. W przedszkolu łatwo nawiązuje kontakty. Chodzi na basen i gimnastykę artystyczną. Ma charakterek i silną osobowość. Biegle mówi i po polsku, i po angielsku.
Ojciec Aryi jest Hindusem. Matka Polką. Imię pięciolatki pochodzi z sanskrytu. Arya znaczy „szlachetna”.
Pięciolatka gra w reklamach. W sumie wystąpiła już w 20 kampaniach. Arya lubi występować przed obiektywem. Sama pyta rodziców, kiedy znów idą na „pictures”. Ale na kolejne zdjęcia może już nie iść. Urząd skarbowy wysłał pismo do agencji reklamowej, z którą dziecko ma podpisaną umowę. Ma teraz wypłacać jej honorarium na konto urzędu skarbowego. Wcześniej ten sam urząd zajął dziecku 19 wypłat ze świadczenia 500+. W sumie 9,5 tys. zł. Przy okazji skarbówka przejęła również wynagrodzenie Aryi za jedną z kampanii reklamowych.
– Zabieranie pieniędzy dziecku to traktowanie go jak niewolnika. To nie jest dbanie o wpływy do budżetu, to okradanie obywatela, w tym przypadku dziecka, co chyba jest jeszcze brzydszym przestępstwem – mówi Marek Isański z Fundacji Praw Podatnika.
– Chcielibyśmy w naszym nieszczęściu uchronić te pieniądze dla niej. Kochamy ją bardzo, choć życie tak nam dokłada, że sama nie wiem, dlaczego jeszcze żyję. Odebrałabym sobie życie, ale trzyma mnie córka, wnuczka i odpowiedzialność. Pisałam do Morawieckiego, Dudy i niemal wszystkich ministerstw. Każdy ma swoje sprawy i przepychają mojego e-maila od instytucji do instytucji, bez żadnej pomocy – mówi babcia Aryi, Elżbieta Białek.
Ale od początku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.