20 lutego, czyli w przyszły wtorek rolnicy zapowiadają ogólnopolski protest. Żądają m.in. ograniczenia lub nawet wstrzymania importu towarów rolnych z Ukrainy i wycofania się z europejskiego Zielonego Ładu. Rolnicy zablokują wszystkie przejścia graniczne między Polską i Ukrainą. Planowane są również protesty w Warszawie.
– Przejdziemy spod Pałacu Kultury i Nauki pod Sejm, gdzie złożymy postulaty. Spod Sejmu idziemy pod Kancelarię Premiera też złożyć nasze żądania. Dołączą do nas transportowcy, część osób z Solidarności i Samoobrony, a także przedstawiciele rolników protestujących w Niemczech, Francji, Holandii i na Litwie – powiedział w rozmowie z serwisem tygodnik-rolniczy.pl Sławomir Izbebski, przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.
Protest rolników. Siekierski komentuje
Do wtorkowego protestu odniósł się dziś w Radiu Zet minister rolnictwa Czesław Siekierski. – Rząd nie popiera protestów, ale tym razem rolnicy protestują w słusznej sprawie. Sytuacja, jeśli chodzi o ich poziom dochodów, jest bardzo trudna – powiedział szef resortu rolnictwa. – Jeśli zgłoszą, to będzie wszystko uzasadnione, w określonych godzinach będą przepuszczać część samochodów… Chodzi o to, żeby rolnicy nie tylko blokowali, ale też by informowali o trudnej sytuacji, pozyskiwali opinię społeczną – dodał.
Pytany, czy nie obawia się paraliżu kraju, Siekierski odpowiedział: – Obawiam się, ale to jest dopuszczalna forma, która jest zgodna z zasadami i prawem. Jeśli będą zgłoszone – to ja to dopuszczam.
Minister rolnictwa zaapelował do rolników, by „była jak najmniejsza uciążliwość dla osób, które korzystają w tym czasie z dróg".
Czytaj też:
„Nie jest to właściwa forma protestu, ale...". Siekierski o wysypaniu ukraińskiego zbożaCzytaj też:
Kołodziejczak ujawnił, co usłyszał od Tuska ws. protestu rolników. „Musimy dbać o swoje”