Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była w środę gościem audycji „Popołudniowy Gość Radia Zet". Pytana była m.in., kiedy środki z KPO trafią do Polski. – Będą w kwietniu. 15 grudnia złożyliśmy wniosek o płatność i ten wniosek idzie z maksymalną prędkością unijnych procedur. W kwietniu będą pieniądze z pierwszej płatności. To będzie ponad 6 mld euro – powiedziała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.
Środki z KPO. Kolejne wnioski w wakacje
Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że obecnie „składamy rewizję KPO, tak by w sierpniu złożyć drugi i trzeci wniosek, aby kolejne środki trafiły do nas do końca roku”. W dalszej części audycji minister tłumaczyła, że rewizja „jest o tym, by to co tylko można przesunąć na późniejszy okres", bo jak przypomniała „mamy dwa lata opóźnienia".
– To oznacza, że przez te dwa lata wiele inwestycji się nie działo, wiele reform się nie działo, a termin końcowy jest określony – połowa 2026 roku – podkreśliła w Radiu Zet Pełczyńska-Nałęcz.
Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej zwróciła uwagę, że w KPO zapisane są pożyczki „wyjątkowo niekorzystne dla polskiego budżetu".
– To jest mechanizm zapisany przez PiS w KPO. Zachodzę w głowę jak coś takiego można było wymyślić. Chcemy w maksymalnym stopniu zejść z tych złych pożyczek, żeby oszczędzić, żeby uczynić ten projekt maksymalnie korzystnym finansowo dla Polski – tłumaczyła Pełczyńska-Nałęcz.
Pytana czy wyrobimy się do 2026 roku, minister funduszy i polityki regionalnej odpowiedziała, że zależeć to będzie od projektu, ale – jak podkreśliła – robimy tak, by najważniejsze rzeczy sfinalizować.
Czytaj też:
KPO podniesie ceny nieruchomości? To całkiem możliweCzytaj też:
KPO: od przybytku może zaboleć głowa. Szybsze procedury albo nie zdążymy wydać pieniędzy