Gorzkie wyznanie Palikota. „Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym"

Gorzkie wyznanie Palikota. „Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym"

Janusz Palikot
Janusz Palikot Źródło: Facebook
Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym - wyznaje w wywiadzie dla portalu Goniec.pl Janusz Palikot. W pierwszym wywiadzie po opuszczeniu aresztu przedsiębiorca przeprosił inwestorów za utracone środki.

Janusz Palikot udzielił wywiadu portalowi Goniec.pl. To pierwszy wywiad przedsiębiorcy i byłego polityka po tym jak wyszedł na wolność. Palikot przebywał w areszcie cztery miesiące, wyszedł pod koniec stycznia br. po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 mln zł. Przypomnijmy, że areszt miał związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości finansowych w spółce Palikota Manufaktura Piwa, Wódki i Wina. Prokuratura zarzuca mu m.in. oszustwa na szkodę inwestorów oraz działania na niekorzyść spółki.

Janusz Palikot przeprasza inwestorów

Palikot nie przyznaje się do winy, ale w wywiadzie dla portalu po raz pierwszy przeprosił inwestorów za utracone środki. – Jak się kogoś namawia i ktoś daje pieniądze, to trzeba przeprosić – stwierdził przedsiębiorca.

Były lider Ruchu Palikota twierdzi, że do końca wierzył, że uda mu się uratować biznes. – Jeszcze w przeddzień zatrzymania byłem z inwestorem i dogrywałem warunki nowej umowy. Miałem cztery nowe umowy podpisane dotyczące nowego inwestora. W październiku 2024 roku prawdopodobnie odpalilibyśmy ten projekt na nowo – tłumaczy Palikot.

Dopytywany, dlaczego wcześniej nie przeprosił inwestorów, Palikot odpowiedział: – Do końca wierzyłem, że mi się uda. Powiedzenie przepraszam na tamtym etapie byłoby przyznaniem się, że to jest koniec projektu. I dlatego brnąłem w to wszystko – przekonuje przedsiębiorca.

„Jestem bankrutem"

Palikot zdradził, jak obecnie wygląda jego sytuacja życiowa. – Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym. Pomieszkuję u znajomych. Ludzie często, mając mieszkanie w Warszawie czy dom, wyjeżdżają do jakiegoś innego domu w Polsce albo za granicę, i wtedy ja korzystam z tego, mieszkam w ich domach. Mnie teraz nie stać na wynajęcie mieszkania – opowiada rozmówca portalu.

Swego czasu jeden z posłów został zapytany, czy kwota 200 zł stanowi dla niego obecnie dużą sumę. Palikot odpowiada twierdząco. – Grupa ludzi mi pomaga, utrzymuje mnie, mogę jeść na ich koszt, mieszkać w ich domach. Dzięki nim pokryte mam drobne wydatki – mówi przedsiębiorca.

Czytaj też:
To już koniec. Spółka Palikota upadła
Czytaj też:
Palikot wspomina pobyt w areszcie. „Siedziałem obok księdza pedofila, który udusił dziewczynkę”