W zakamarkach domowego budżetu

W zakamarkach domowego budżetu

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Koniec roku to doskonały moment, by poświęcić więcej uwagi swoim finansom: przeprowadzić bilans dotychczasowych dokonań, pomyśleć o planach na kolejne miesiące oraz lata, ocenić z tej perspektywy obecny stan domowej kasy i zorientować się, co można zrobić, by zoptymalizować zarządzanie swoim budżetem.

Chaotyczne, niekontrolowane wydawanie pieniędzy, niezaplanowane i nieracjonalne wydatki, doraźne, od przypadku do przypadku łatanie dziur w portfelu – to niebezpieczne choroby, na które cierpi budżet domowy wielu rodzin. W efekcie trapi je chroniczny brak pieniędzy, mają poczucie, że na nic ich nie stać, a gdy pojawia się niespodziewany i pilny wydatek, którego nie sposób uniknąć, mają skłonność do poszukiwania ryzykownych form zaspokojenia swoich nagłych finansowych potrzeb, niekiedy wpadając w ogromne długi.

Aby uniknąć tego typu sytuacji, należy dokładnie przyjrzeć się swojemu budżetowi domowemu, wziąć pod kontrolę wszystkie związane z nim elementy – także, a może przede wszystkim, sposób zarządzania pieniędzmi – i ustalić odpowiedni plan działania. Warto pamiętać, że realizacja takiego planu zawsze będzie wymagała precyzji i dyscypliny – tym większych, im mniejszym budżetem dysponuje planista.

Miesięczny bilans

Konstruując plan budżetu domowego, najlepiej przyjąć – jako podstawową – skalę miesięczną (ponieważ z reguły co miesiąc otrzymuje się pensję, emeryturę, rentę; również stałe należności – rachunki czy raty – reguluje się przeważnie w cyklach miesięcznych). Za wzorcowy można przyjąć miesiąc bieżący lub następny, a więc taki, o którym ma się jakieś wyobrażenie (znane są już realia związane z dochodami i wydatkami). Na kartce papieru – lub np. w komputerze – wypisujemy wysokość wszystkich stałych dochodów, jakimi dysponujemy w danym miesiącu: pensji, emerytury, renty, ryczałtu, alimentów itd. Po ich zsumowaniu otrzymamy informację, jakimi stałymi, pewnymi środkami dysponujemy w danym miesiącu oraz – przez analogię – w każdym kolejnym miesiącu. Oczywiście wszelkie późniejsze ewentualne zmiany (np. podwyżka pensji) spowodują konieczność odpowiedniego skorygowania wcześniejszego planu.

Na etapie tworzenia takiego planu lepiej nie uwzględniać dodatkowych, nieregularnych, nieprzewidywalnych czy wręcz przypadkowych dochodów (np. nagród lub premii – o ile nie stanowią stałego elementu wynagrodzenia, dodatkowych umów o dzieło czy zlecenia, honorariów autorskich, dywidend, odszkodowań itd.). Uzyskanie ich nie musi być pewne, a ich wysokość może być trudna do przewidzenia. Nie będą to zatem pieniądze, na które można co miesiąc bezwzględnie liczyć. Warto natomiast na etapie przystępowania do konstruowania budżetu domowego rozstrzygnąć kwestię, na co takie środki – gdy się pojawią – będą przeznaczane. Można np. stworzyć listę rodzinnych priorytetów w tym względzie (realizacja marzeń, remont, podróż, zakup nowych sprzętów do domu itd.). Można też przyjąć zasadę, że każdy dodatkowy, nieplanowany dochód zasili rodzinny, specjalny fundusz rezerwowy (na emeryturę, start dzieci w dorosłe życie, na czarną godzinę itd.), a zgromadzone na nim środki będą np. inwestowane.

Po zsumowaniu regularnych dochodów należy sporządzić obok – tak by uzyskane kwoty można było łatwo i czytelnie z sobą zestawić – listę comiesięcznych wydatków sztywnych (czynsz za mieszkanie, rachunki za prąd, gaz, wodę, ogrzewanie, kablówkę, telefon, internet, abonament RTV, podatki, raty spłacanych kredytów, czesne, opłaty w szkole lub przedszkolu, alimenty itd.). Do tego trzeba dodać kwoty, które rodzina musi przeznaczyć co miesiąc na życie (żywność, środki czystości, komunikacja itd.). Nie wolno przy tym zapominać o stałych kosztach związanych z utrzymaniem auta.

Ostateczny bilans, czyli zestawienie comiesięcznych dochodów i wydatków, pozwoli obiektywnie spojrzeć na rodzinne finanse. Na kartce z liczbami dokładnie widać, czy i w jakim zakresie budżet się domyka, czy i jakimi wolnymi środkami rodzina dysponuje (i ile może przeznaczyć na inne cele, np. zakup ubrań i butów, kulturę czy rozrywkę). Jeśli dodatkowo porówna się taki bilans z zestawieniem wydatków z poprzedniego, już zamkniętego miesiąca (warto zrobić takie porównanie), łatwo będzie można dostrzec, którędy i jak umykają pieniądze oraz gdzie tkwią możliwości bardziej racjonalnego ich wykorzystania.

Spojrzenie na cały rok

Wzorcowy, miesięczny plan budżetu domowego nie wystarczy jednak do pełnej orientacji w rodzinnych finansach i utrzymania ich w ryzach. Aby mieć pełen ogląd sytuacji, warto zrobić następny krok i posiłkując się wyliczeniami dotyczącymi jednego miesiąca, sporządzić plan roczny – coś w rodzaju finansowego kalendarium na 12 miesięcy. Trzeba bowiem pamiętać, że miesiąc miesiącowi nierówny, np. wysokość rachunku za gaz używany do ogrzewania domu wygląda zupełnie inaczej w lecie niż w zimie. Ponadto część wydatków układa się w ciągu roku nierównomiernie. Niektóre mogą obciążać budżet domowy tylko raz czy dwa razy, ale za to w istotny sposób. Dotyczy to np. wydatków związanych z eksploatacją samochodu (ubezpieczenie, przegląd, ewentualne naprawy, zmiana opon) czy koniecznością regulowania niektórych opłat i podatków (wieczyste użytkowanie gruntu, podatek od nieruchomości). Do tego dochodzą różnego rodzaju obciążenia sezonowe (wyprawka szkolna, wydatki na święta) czy jednorazowe okazje (komunie, śluby itd.). Spojrzenie na budżet domowy z perspektywy całego roku umożliwia lepsze rozplanowanie wydatków i znacznie ogranicza lub wręcz eliminuje element przypadkowości. W miesiącach, w których obciążenia są mniejsze, można odłożyć środki na miesiące, w których trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni. Osoba dysponująca planem rocznym i konsekwentnie go realizująca jest o wiele lepiej przygotowana na rozmaite nieprzewidziane sytuacje, a przez to jest też mniej narażona m.in. na korzystanie z przypadkowych, nie zawsze dogodnych i potrzebnych (z punktu widzenia jej długofalowych potrzeb oraz możliwości) ofert pożyczkowych.

Dobrze wykorzystane narzędzia

Dokładne i zobiektywizowane spojrzenie na własne finanse z perspektywy miesięcznej oraz całorocznej daje możliwość precyzyjnego określenia, w których wydatkach uda się znaleźć pewne oszczędności. Dzięki temu można uczynić wydatki bardziej racjonalnymi, poprawiając jednocześnie ogólny bilans budżetu. W pierwszej kolejności należy krytycznie się przyjrzeć, na co przeznaczamy pieniądze, np. czy rzeczywiście rodzinie potrzebna jest telewizja satelitarna lub kablowa (i czy w dotychczasowym zakresie), czy warto utrzymywać telefon stacjonarny, gdy wszyscy domownicy mają komórki itd. Być może z niektórych usług korzysta się już tylko z przyzwyczajenia i warto byłoby z nich zrezygnować? Kolejny krok to rewizja obowiązujących umów, pakietów, abonamentów, taryf itp. Niewykluczone, że na rynku znajdziemy lepsze i tańsze rozwiązania lub oferty na usługi, z których korzystamy na co dzień. Nie zaszkodzi też przy okazji spróbować wdrożyć w rodzinie program oszczędnościowy w zakresie korzystania z urządzeń domowych, pozwalający zracjonalizować zużycie gazu, prądu i wody (można w ten sposób znacząco obniżyć rachunki).

Z pewnością warto także przyjrzeć się dokładnie temu, z jakich instrumentów finansowych korzysta rodzina: czy są one adekwatne do jej potrzeb i możliwości, czy są optymalnie użytkowane i czy ich koszt nie jest zbyt wysoki. Samo korzystanie z rachunku bankowego może kosztować – w zależności od banku, wybranego pakietu usług oraz sposobu korzystania z nich – kilkaset złotych rocznie, ale może też nie kosztować nic! Należy zatem sprawdzić, czy przypadkiem (najczęściej z przyzwyczajenia) nie mamy rachunku oferującego wiele możliwości i usług, z których i tak nigdy nie korzystamy. Warto rozejrzeć się za bankiem proponującym optymalne rozwiązania za jak najniższą cenę. Osoby, które posiadają kilka kart płatniczych, mogą przy okazji rozważyć rezygnację z niektórych z nich (każda karta to dodatkowy koszt). Koniecznie też trzeba się zastanowić, w jaki sposób korzystamy na co dzień z konta oraz kart i np. wyeliminować wypłaty gotówki z bankomatów innych banków czy kosztowne płacenie rachunków w kasie banku lub na poczcie. Najlepiej przestawić się na bankowość internetową lub mobilną, z którymi z reguły nie wiążą się obecnie żadne opłaty (lub opłaty są znikome). Umiejętne korzystanie na co dzień z rozmaitych narzędzi do zarządzania finansami zawsze znakomicie wpływa na poprawę stanu domowego budżetu. Przy dokonywaniu przeglądu wykorzystywanych na co dzień instrumentów finansowych należy zwrócić uwagę nie tylko na kwestie związane z opłatami i ewentualnymi oszczędnościami. Liczy się także funkcjonalność oraz dostosowanie do potrzeb – niekiedy bardzo specyficznych – użytkownika. Na przykład osoby niepełnosprawne mogą dziś bez trudu znaleźć na rynku rozwiązania ułatwiające im poruszanie się w świecie finansów. Zatem przy okazji robienia budżetowego remanentu powinny zwrócić uwagę i na ten aspekt, sięgając po dostępne już instrumenty, tak by ułatwić sobie zarządzanie własnymi pieniędzmi.

Miejsce na poduszkę bezpieczeństwa

Prześwietlając własne finanse – a tym w gruncie rzeczy jest konstruowanie i planowanie budżetu domowego – nie ucieknie się od pytań o cele czy marzenia, jakie rodzina chciałaby zrealizować lub spełnić w przyszłości: zarówno tej bliższej, odmierzanej tygodniami i miesiącami, jak i dalszej, z horyzontem wieloletnim. Z realizacją tych celów zawsze wiąże się konieczność zapewnienia odpowiednich środków. Dlatego w dobrze zaplanowanym budżecie nie może zabraknąć jednej, bardzo istotnej pozycji: oszczędności. To kwota, którą co miesiąc rodzina powinna bezwzględnie odłożyć z myślą o swojej przyszłości. Oszczędności pełnić będą rozmaite funkcje: poduszki bezpieczeństwa (z której można skorzystać np. w sytuacjach awaryjnych), funduszu pozwalającego zrealizować konkretny cel (podróż, zakup samochodu, remont itd.) albo własnego funduszu emerytalnego (z którego będzie można korzystać po przejściu na emeryturę). Warto przy tym pamiętać, że nawet drobne kwoty, ale odkładane i inwestowane regularnie przez wiele lat, z czasem, za sprawą tzw. procentu składanego (odsetki i zyski od odkładanych kwot nieustannie zasilają odłożoną kwotę kapitału, wypracowując kolejne odsetki lub zyski; przypomina to efekt kuli śniegowej) złożą się na całkiem solidny kapitał. Jeśli odkładana co miesiąc kwota jest na tyle wysoka, że można ją podzielić na kilka różnych części, warto to zrobić. Przede wszystkim po to, by oddzielić oszczędności krótkoterminowe, które mają być wykorzystane niebawem do sfinansowania jakiegoś określonego celu (lub po prostu trzymane pod ręką na wszelki wypadek), od oszczędności czy inwestycji długoterminowych, strategicznych (na emeryturę, start dzieci w dorosłe życie itp.). Te pierwsze możnagromadzić np. na kontach oszczędnościowych lub lokatach terminowych w bankach, w bezpiecznych funduszach inwestycyjnych (fundusze obligacji, fundusze rynku pieniężnego) albo bezpośrednio w obligacjach skarbowych – tak by przynosiły korzyści (odsetki lub zyski), ale jednocześnie by były rzeczywiście pod ręką, żeby stosunkowo łatwo i szybko, a jednocześnie bez strat można było je wycofać.

Do budowania kapitału strategicznego, który ma być wykorzystany za wiele lat, warto posłużyć się nieco innymi narzędziami, np. specjalnie skonstruowanymi do tego celu dziesięcioletnimi obligacjami skarbowymi lub funduszami inwestycyjnymi o wyższym poziomie ryzyka, ale jednocześnie o wyższym potencjale dochodowym, ubezpieczeniami na życie i dożycie itd. Można też spróbować samodzielnych inwestycji na giełdzie (w wieloletniej perspektywie szanse na zyski są większe, a ryzyko straty mniejsze; ryzyka jednak nigdy nie da się wyeliminować!). Warto rozważyć skorzystanie z tego typu instrumentów (np. lokaty, fundusze, polisy, dodatkowy rachunek maklerski) w ramach IKE (indywidualne konto emerytalne) lub IKZE (indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego). Odsetki i zyski z oszczędności zgromadzonych w IKE są bowiem zwolnione z podatku dochodowego. W IKZE natomiast każdą wpłatę na konto można odliczyć sobie od podstawy opodatkowania. Należy pamiętać o limitach wpłat, dla IKE w 2014 r. wynoszą one 11 238 zł, a dla IKZE – 4495,20 zł. Warunkiem skorzystania z dobrodziejstw podatkowych w przypadku obu kont jest niedokonywanie wypłaty zgromadzonych środków przez ściśle określony, bardzo długi czas (praktycznie niemal do momentu przejścia na emeryturę). Nie powinno się tu zatem lokować oszczędności krótkoterminowych, które w każdej chwili mogą być potrzebne.

Pieniądz nie bierze się znikąd

Budżet domowy, jak każdy inny, musi być zrównoważony – suma wszystkich wydatków nie może przekraczać sumy dochodów. Prawa ekonomii są nieubłagane: możemy wydać tylko tyle pieniędzy, ile mamy. Warto spojrzeć na tę kwestię nieco szerzej i spróbować odpowiedzieć na pytanie, skąd w ogóle bierze się dochód rodziny. W olbrzymim skrócie: gospodarstwa domowe oferują swoje usługi (np. pracę) przedsiębiorcom, którzy wykorzystują je do tworzenia dóbr. Przedsiębiorcy płacą za to gospodarstwom, które otrzymany w ten sposób dochód przeznaczają na zakup wytworzonych dóbr. Dzięki temu przedsiębiorcy mają pieniądze na zapłacenie za usługi świadczone przez gospodarstwa domowe. W ten sposób koło się zamyka (ekonomiści zwracają uwagę, że w gospodarce panuje ruch okrężny). Jak widać – dochód to pożytek osiągnięty z wytworzenia jakiegoś dobra (np. towaru, usługi). Jest zatem ściśle z jego wytworzeniem związany i od niego uzależniony. Pieniądz – podobnie jak krew w układzie krwionośnym człowieka – obsługuje zachodzące w gospodarce procesy, na każdym etapie ułatwiając czy wręcz umożliwiając dokonywanie rozmaitych płatności i rozliczeń (wypłata pensji, zakup dóbr). Musi zatem funkcjonować w gospodarce w ściśle określonej ilości, odpowiadającej uzyskiwanym w niej dochodom oraz wytwarzanym dobrom. Zbyt mała ilość pieniądza mogłaby sparaliżować działania podmiotów aktywnych na rynku. Zbyt duża z kolei prowadziłaby do nadmiernej inflacji. Nad właściwą podażą pieniądza oraz jego obiegiem w gospodarce z reguły czuwają banki centralne, posiadające uprawnienia emisyjne (prawo do emisji pieniądza). To rola podobna do tej, jaką w organizmie pełni serce. W Polsce funkcję tę sprawuje Narodowy Bank Polski.

Taka makroekonomiczna perspektywa jest o tyle ważna z punktu widzenia konstruktora budżetu domowego, że pozwala uzmysłowić sobie, iż pewne prawidłowości i uwarunkowania mają w świecie finansów głębsze podłoże, a doświadczenia czy ustalenia poczynione przez specjalistów w odniesieniu do sfery makro, często znajdują odbicie także w sferze mikro. Warto odnieść to np. do kwestii korzystania z kredytów i pożyczek, które mogą być cennym sposobem na sfinansowanie domowych potrzeb, ale w żadnym wypadku nie mogą być traktowane jako dochód rodziny, zasilający jej budżet. Pieniądze uzyskane w ten sposób nie zostały przez rodzinę wypracowane i trzeba je będzie zwrócić, ponosząc przy tym dodatkowe koszty, co stanowi obciążenie dla domowego budżetu. Dlatego pożyczka i kredyt nie nadają się do regularnego reperowania rodzinnych finansów (w takich wypadkach jedynym rozwiązaniem jest próba zwiększenia dochodu dzięki dodatkowej pracy, jej zmianie itp.). Z pożyczki i kredytu można skorzystać w ściśle określonych okolicznościach. Po pierwsze – w sytuacjach nagłych, awaryjnych, jeśli wiadomo, że finanse rodziny w najbliższych miesiącach nie ulegną pogorszeniu lub kłopoty mają charakter tylko chwilowy (a więc np. absolutnie nie w przypadku utraty pracy). Po drugie – gdy rodzinę stać na wymarzony zakup lub realizację celu, ale aby tego dokonać, musiałaby oszczędzać przez jakiś czas: wówczas np. zamiast zbierać przez rok na wakacyjny wyjazd, realizuje swoje marzenie teraz, a kwoty, które miałaby co miesiąc odkładać na ten cel, przeznacza na spłacanie rat (po prostu przyspiesza osiągnięcie celu).

Pożyczkowe zagrożenia

Z perspektywy domowego budżetu niezwykle ważne jest, by z żadnych instrumentów finansowych, zwłaszcza pożyczek (ale też i okazyjnych lokat czy inwestycji) nie korzystać pochopnie, pod wpływem emocji. Uważać na to trzeba szczególnie w okresie przedświątecznym, gdy witryny sklepowe kuszą bogactwem atrakcyjnych towarów, a rozmaite instytucje finansowe namawiają na błyskawiczną realizację swoich zakupowych kaprysów. Bardzo łatwo wpaść wówczas wpaść w finansowe tarapaty. Co gorsza – łatwo także stać się ofiarą firm postępujących nieuczciwie.

Na jakie niebezpieczeństwa narażają się klienci takich firm pożyczkowych? Po pierwsze – ryzykują, że koszty związane z pożyczką będą ogromne. Nieuczciwe firmy mogą stosować tu wiele wybiegów, np. kusząc niskim oprocentowaniem, ale w skali tygodnia czy miesiąca, a nie roku, albo pobierając rozmaite olbrzymie opłaty dodatkowe (może się zdarzyć, że mimo uiszczenia dużej opłaty wstępnej nie otrzymamy pożyczki, a firma pożyczkowa nagle zniknie). W efekcie dług może błyskawicznie narastać i klient bardzo szybko się przekona, że nie jest w stanie go spłacić. Jeśli pożyczkę weźmie pod zastaw np. swojego domu czy mieszkania, może wręcz stracić cały dorobek życia. Niektóre firmy celowo tak konstruują swoją ofertę, by utrudnić lub uniemożliwić klientowi spłatę długu (pożyczając np. 5 tys. zł pod zastaw mieszkania, bardziej są zainteresowane przejęciem cennego lokum niż odzyskaniem długu). Warto przy tym pamiętać, że nie wszyscy pożyczkodawcy działają zgodnie z prawem – korzystając z ich usług, ryzykujemy, iż mogą oni zastosować bardzo brutalne metody egzekucji długów. Zatem w skrajnych przypadkach nawet drobna pożyczka może grozić utratą całego majątku, zdrowia, a nawet życia.

Jak odróżnić uczciwe oferty finansowe od nieuczciwych i skutecznie się bronić przed tymi drugimi? Przede wszystkim trzeba zadbać o zachowanie podstawowych warunków do podejmowania racjonalnych decyzji: nie spieszyć się, nie ulegać emocjom, wierzyć tylko w słowo pisane, a nie mówione. Pierwszą czynnością, jaką należy wykonać, jest sprawdzenie wiarygodności firmy. W tym celu proponujemy zajrzeć na stronę internetową Komisji Nadzoru Finansowego (www.knf.gov.pl), na której znajdują się m.in. dwa odnośniki: „Podmioty” oraz „Ostrzeżenia publiczne”. Pod tym pierwszym można sprawdzić, czy dana firma posiada licencję KNF i czy znajduje się pod nadzorem Komisji (wyszukiwarka podmiotów nadzorowanych jest też dostępna na stronie www. zanim-podpiszesz.pl). W przypadku firmy objętej nadzorem możemy mieć pewność, że działa ona zgodnie z prawem, odpowiednimi standardami i procedurami. Dodatkowo w przypadku banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych depozyty przyjmowane przez te instytucje objęte są ustawową ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jeśli zatem firma, która kusi nas swoją ofertą, nie znajduje się pod nadzorem KNF, nikt nie może nam zagwarantować, że jej działalność jest uczciwa i bezpieczna dla klientów. Z kolei w odnośniku „Ostrzeżenia publiczne” znajduje się specjalna lista podmiotów, wobec których istnieje podejrzenie, że prowadzą działalność w sposób niezgodny z prawem. Kolejny krok to dokładne policzenie całkowitego kosztu pożyczki. Zgodnie z prawem, każdy podmiot udzielający pożyczki zobowiązany jest do poinformowania o wysokości tzw. rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO), czyli całkowitego kosztu pożyczki w ujęciu procentowym w skali roku, oraz o całkowitej kwocie do zapłaty (czyli ile w sumie pożyczkobiorca ma oddać). Jeśli firma nie podaje tych wartości (ważne, by były one identyczne z tymi wpisanymi później do umowy) lub stara się je ukryć w przypisach i notuje drobnym drukiem, powinien to być dla nas sygnał ostrzegawczy, że albo oferowana pożyczka jest piekielnie droga (dzięki RRSO łatwo porównać różne oferty), albo firma zamierza obarczyć klienta jakimiś dodatkowymi, niewidocznymi opłatami.

Nigdy nie należy podpisywać żadnych dokumentów, zanim się z nimi dokładnie nie zapoznamy. Dotyczy to także produktów i usług finansowych – zwłaszcza pożyczek, w przypadku których zła decyzja może przynieść katastrofalne skutki dla domowego budżetu. Przede wszystkim należy wnikliwie przeczytać umowę (przed podpisaniem – wzór umowy) i inne dokumenty, do których ona odsyła (załączniki, regulaminy, ogólne warunki, tabele opłat, rozmaite gwiazdki, fragmenty drobnym drukiem itd. – tu mogą być ukryte dodatkowe opłaty lub niekorzystne zapisy). Pełen zestaw dokumentów powinno się bez problemu otrzymać od firmy (jeśli pojawiają się z tym kłopoty, jest to sygnał alarmowy – firma ma coś do ukrycia). Na co zwrócić szczególną uwagę, czytając umowę? Zwłaszcza na to, czy i jak wpisano wszystkie parametry pożyczki: oprocentowanie nominalne (czy w skali roku?), okres spłaty, wysokość rat, RRSO, całkowita kwota do zapłaty, prowizje, opłaty itd. Szczególną uwagę należy zwrócić na to, czy firma wymaga wniesienia wysokiego zabezpieczenia (którego wartość znacznie przewyższa wysokość pożyczki), a także czy nie zastrzega sobie prawa do wyznaczenia – według własnego uznania – zabezpieczenia w przyszłości. W sytuacjach rodzących wątpliwości warto skonsultować się z prawnikiem lub inną bezstronną, ale kompetentną osobą lub... po prostu poszukać bardziej przejrzystej oferty.

Wypełnij ankietę na wprost.pl/nbp i wygraj książki eKONOMIczne lub monety okolicznościowe

Świat finansów dla każdego

Wiele osób niepełnosprawnych próbujących poruszać się w świecie finansów natrafia na liczne bariery, które m.in. uniemożliwiają lub utrudniają im optymalne konstruowanie swojego domowego budżetu i racjonalizowanie wydatków. Do wyeliminowania tych przeszkód doprowadzić mają wszechstronne działania podjęte w ramach kampanii „NBP nie wyklucza”, prowadzonej przez Narodowy Bank Polski we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, Polskim Związkiem Głuchych oraz Fundacją Vis Maior. W ramach tych działań m.in. stworzono pierwszy w Europie leksykon terminów ekonomicznych w języku migowym, wydrukowano makiety polskich banknotów wraz z audiodeskrypcją, wydano podręcznik do edukacji ekonomicznej osób z upośledzeniem intelektualnym (NBP część swoich materiałów już wydaje także w wersji łatwej do czytania). Wszystkie informacje oraz przydatne narzędzia znaleźć można na specjalnej stronie internetowej www.nbpniewyklucza.pl.

Chroń swoje domowe finanse

Planując zaciągnięcie pożyczki lub powierzenie swoich oszczędności jakiejś firmie czy instytucji finansowej, warto zajrzeć na stronę internetową www.zanim-podpiszesz.pl. Powstała ona w ramach szeroko zakrojonej społecznej kampanii informacyjnej, mającej na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na ryzyko związane z zawieraniem umów finansowych, w tym przede wszystkim z zaciąganiem wysoko oprocentowanych, krótkoterminowych pożyczek-chwilówek oraz z korzystaniem z usług finansowych, które nie podlegają szczególnemu nadzorowi państwa. Akcję organizuje siedem instytucji publicznych: Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Komisja Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Sprawiedliwości, Narodowy Bank Polski, Komenda Główna Policji oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na stronie www.zanim-podpiszesz.pl znaleźć można m.in. liczne szczegółowe informacje i praktyczne rady, jakimi warto kierować się przed zaciągnięciem pożyczki lub zainwestowaniem wolnych środków finansowych, często ilustrowane konkretnymi przykładami. Znajduje się tam zestaw materiałów informacyjnych i edukacyjnych dotyczących kredytów, lokat oraz porad, jak nie wpaść w pętlę zadłużenia i jak z niej wyjść. Dostępne są także narzędzia, które z pewnością przydadzą się każdemu, kto szuka dla siebie odpowiedniej oferty finansowej – np. wyszukiwarka podmiotów nadzorowanych, lista instytucji objętych gwarancjami BFG, kalkulator kosztów pożyczki, słownik pojęć, zestaw obowiązujących aktów prawnych i wiele, wiele innych.