Giełda nurkuje. Inwestorzy obawiają się decyzji Rezerwy Federalnej

Giełda nurkuje. Inwestorzy obawiają się decyzji Rezerwy Federalnej

Wall Street
Wall Street Źródło: Shutterstock / Stuart Monk
Inwestorzy obawiają się podwyżek stóp procentowych w USA. Widać to m.in. po Wall Street, gdzie trwają przeceny.

Przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC będzie ciekawe dla rynków finansowych. Wyraźnie widać, że otoczenie oczekuje, że Fed da jasny sygnał podniesienia docelowego przedziału dla swojej kluczowej stopy procentowej już w marcu. Z kolei nieco zamglona wydaje się sprawa redukcji rozdętego bilansu. Tutaj nie mamy stu procentowej jasności kiedy może to nastąpić.

Rynki coraz mocniej boją się podwyżek stóp. Papierkiem lakmusowy są oczywiście spadające indeksy oraz rosnące rentowności obligacji skarbowych. NASDAQ100 oraz SP500 jest najniżej od października 2021 roku. Na indeksie technologicznym aktualna korekta jest największa w całym pandemicznym odbiciu. Indeks Standard&Poors 500 wykonał do tej pory ruch na południe, który swoim zakresem nie przewyższa jeszcze korekty z września 2020 roku. Oznacza to, że sytuacja na NASDAQ100 od strony technicznej wydaje się być bardziej pesymistyczna.

Rezerwa Federalna zaostrzy politykę pieniężną

Fed rozpoczął już zmianę kursu. To nie ulega żadnej wątpliwości. Reakcja rynków jest jakby opóźniona, jednak całkowicie naturalna. Paliwem do dalszych spadków może być przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC, podczas którego rynek oczekuje, że zostanie potwierdzony harmonogram dalszych działań. Rynki spodziewają się, że Rezerwa Federalna da wyraźny sygnał, że warunki do pierwszej podwyżki stóp w marcu powinny być spełnione.

Wszyscy wiemy, że dla amerykańskiego banku centralnego inflacja jest w tym momencie tematem numer jeden. Dlatego też instytucja już w listopadzie ubiegłego roku rozpoczęła ograniczanie zakupów obligacji. Niejasny pozostaje nadal termin i tempo redukcji bilansu Fed, który został mocno nadmuchany w procesie walki z pandemią. Od końca 2019 roku portfel papierów wartościowych Fed wzrósł z niespełna 3,8 bln USD do 8,4 bln USD.

Podpowiedź można znaleźć w historii

Warto przyjrzeć się jak to się odbywało w poprzednich latach. Mowa tu o okresie 2017-2019. Wówczas Rezerwa Federalna nie pozwoliła na redukcję posiadanych papierów wartościowych aż do prawie dwóch lat po pierwszej podwyżce kosztu pieniądza. Został wtedy wprowadzony limit miesięcznej redukcji obligacji, a środki uzyskane z zapadalności powyżej tego limitu były reinwestowane. Próg ten był ustalony początkowo na poziomie 10 mld USD miesięcznie. Z czasem decydenci powiększyli go do 50 mld USD. W ten sposób do września 2019 roku portfel Fed zmniejszył się o ok. 600 mld USD, co daje 15 proc.

Oczywiście nie można zakładać, że tym razem sytuacja powtórzy się jeden do jednego. Gospodarka USA znajduje się aktualnie w innym miejscu. Można jednak przypuszczać, że pewne schematy zostaną powtórzone. Redukcja zostanie rozpoczęta prawdopodobnie dopiero po pierwszej podwyżce. Tak przynajmniej wynika z protokołu z grudniowego posiedzenia. Z racji tego, że ożywienie gospodarcze jest dynamiczne, a inflacja jest znacznie wyższa niż w poprzednich latach, proces normalizacji (redukcja bilansu) może nastąpić szybciej – to znaczy jeszcze przed wakacjami. Zakładam również, że w tym wypadku również zostanie ustalony pewny limit, który sukcesywnie będzie powiększany. Z racji tego, że bilans jest dużo obszerniejszy, limity będą zdecydowanie większe niż w przeszłości.

Podanie klarownego harmonogramu oraz/lub zaskoczenie wyższym niż 25 punktowym ruchem na stopach, uważam, że może przyczynić się do kolejnej fali wyprzedaży na amerykańskim rynku akcyjnym. Na głównej parze walutowej być może będziemy obserwować wówczas wyjście dołem z potencjalnej formacji flagi, która tworzy się już od dłuższego czasu. Jest szansa, że w środę zostaną rozwiane narosłe spekulacje.

Czytaj też:
Złoto znowu drożeje. Cena sięga dwumiesięcznych rekordów, ale gwiazda jest inna

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik