Kolejna danina. Kto płacił „podatek od deszczu”, a kto go teraz zapłaci?

Kolejna danina. Kto płacił „podatek od deszczu”, a kto go teraz zapłaci?

Trzebinia
Trzebinia Źródło:Shutterstock / natureman30

Rząd przygotowuje tzw. podatek od deszczu. Wg wyliczeń, dom jednorodzinny będzie on obciążał w kwocie ok. 900 zł rocznie, a mieszkanie spółdzielcze – 700 zł. O przygotowywanych przez rząd podatkach, w tym nowych (ale i podwyżkach) piszemy ostatnio sporo, bo sporo się ich szykuje. Kolejnym jest „podatek od deszczu”, który – jak pisze „Rzeczpospolita” – wydrenuje portfele Polaków znacznie bardziej, niż można się było tego spodziewać.

Czy „podatek od deszczu” to nowość?

Dotąd „podatek od deszczu” dotyczył wyłącznie właścicieli nieruchomości powyżej 3500 mkw, na dodatek zabudowanych co najmniej w 70 proc. To się zmieni. Wg rządowego projektu zapłacą go wkrótce niemal wszyscy. Z 3500 mkw limit został zmniejszony do 600 mkw. Wystarczy mieć zabudowane 50 proc. działki i trzeba rozliczać się z fiskusem. Zabudowane niekoniecznie domem, ale np. parkingiem, garażem, wiatą z kostką brukową.

Za ściąganie podatku odpowiedzialne mają być samorządy. Już teraz część z nich apeluje do rządu o wstrzymanie prac, bo „podatek od deszczu” to żadna walka z „betonozą”, a kolejna danina mająca łatać dziurawy budżet z ogromnym deficytem – argumentują.

„Podatek od deszczu”. Zapłacą wszyscy

„Rzeczpospolita” cytuje Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich. – [Podatek od deszczu] obejmie tysiące właścicieli domów jednorodzinnych, wspólnot, spółdzielni mieszkaniowych. I uderzy głównie w mieszkańców nowych osiedli, gdzie deweloperzy zabudowali i wybrukowali każdy skrawek ziemi. Dotknie szkoły czy szpitale. Samorządy będą musiały zinwentaryzować działki i wyliczyć podatek. Wymaga to gigantycznego nakładu pracy i środków.

Ekspert wylicza, że tradycyjny dom z garażem będzie „kosztował” ekstra 900 zł rocznie, a szkoła z boiskiem i parkingiem nawet 90 tys. zł.

Czy podatek będzie można zmniejszyć?

Tak, korzystając z jakiejkolwiek retencji, jak pisze „Rz”, np. programu „Moja Woda”.

Czytaj też:
Nie ma więcej pieniędzy na „Oczko wodne plus”. Wyczerpało się… 100 mln zł