Amerykański rząd postanowił wycofać się z procesu, w ramach którego Bayer, właściciel Monsanto, miał zapłacić 25 mln dolarów odszkodowania. Pieniądze miały trafić do mężczyzny, który twierdził, że zachorował na raka z powodu używania środków zawierających glifosat. Jednym z najbardziej znanych jest Roundup produkowany przez Monsanto. To nie pierwsza tego typu sprawa sądowa. W 2018 roku chemiczny gigant musiał zapłacić odszkodowania w wysokości aż 289 mln dolarów. Mężczyzną, który wygrał proces, był Dewayne Johnson. Twierdzi on, że przyczyną jego choroby nowotworowej były herbicydy zawierające glifosat. W 2014 roku zdiagnozowano u mężczyzny nowotwór z grupy chłonniaków nieziarniczych. Reprezentujący Johnsona prawnicy twierdzili, że przez lata pracy jako specjalista ds. utrzymania terenów zielonych w szkołach w Kalifornii, mężczyzna używał środków Monsanto takich jak RangerPro. Rocznie wykonywał nawet 30 pryskań z użyciem specyfików Monsanto.
Akcje w górę
Na wycofanie pozwu pozytywnie zareagowali inwestorzy. Akcje firmy wzrosły o ponad 3,5 proc. w stosunku do ceny sprzed komunikatu o ugodzie. Dzięki temu zanotowały one poziom najwyższy od 14 miesięcy. Przeciwko firmie toczy się jednak szereg procesów. Szacuje się, że gdyby firma przegrała wszystkie z nich, to łączna suma odszkodowań sięgnęłaby kilku miliardów dolarów.
Lista przeciwników
Pod koniec maja francuskie media informowały, że Monsanto zleciło agencji PR przygotowanie listy ponad 200 nazwisk, przy których widniały oceny od 0 do 5. Miało to wskazywać stopień podatności na wpływy oraz to, w jakim stopniu dana osoba wspiera działania Monsanto. Lista zawiera między innymi nazwiska dziennikarzy, naukowców i polityków. Kontrowersje wzbudza przede wszystkim poziom szczegółowości magazynowanych danych. Agencja współpracująca z koncernem zbierała takie dane jak numery telefonów, adresy, a także hobby osób z listy.
Na liście, z dopiskiem „zero podatności na wpływy”, znalazło się nazwisko byłej minister środowiska Francji Ségolène Royal. Zasłynęła ona z otwartej krytyki środka Roundup, który jest jednym z najbardziej krytykowanych przez ekologów środków chwastobójczych dostępnych na rynku.
Nieetyczne zachowanie
Niemiecki Bayer, który jest właścicielem Monsanto, oświadczył, że zamierza zbadać sprawę oraz że nie akceptuje nieetycznych zachowań.
„Jesteśmy za otwartością i uczciwym traktowaniem wszystkich grup interesów. Nie akceptujemy w naszej firmie nieetycznego zachowania. To dotyczy oczywiście również przepisów o poufności danych w poszczególnych krajach” – oświadczył Bayer w odpowiedzi na mail Reutersa.
Bayer przejął udziały w Monsanto latem ubiegłego roku. Niemiecki koncern kupił producenta Roundupu za 63 mld dolarów.
Czytaj też:
Przełomowy wyrok. Monsanto ma zapłacić 289 mln dolarów choremu na raka