„Hybryda” wcale nie taka oczywista. Brytyjski spec od rynku pracy spodziewa się pełnych biur. I to już wkrótce

„Hybryda” wcale nie taka oczywista. Brytyjski spec od rynku pracy spodziewa się pełnych biur. I to już wkrótce

Pandemia wiąże się z wysokim ryzykiem obniżenia naszego dobrostanu
Pandemia wiąże się z wysokim ryzykiem obniżenia naszego dobrostanu Źródło:Shutterstock
Praca zdalna, czy praca hybrydowa? „Nie ma powrotu do tego, by było” vs. „firmy chcą mieć pracowników u siebie, bo tylko praca w grupie daje efekt świeżości”.

Wciąż nie ma pewności, jak będzie wyglądało życie pracowników biurowych, gdy pandemia stanie się tylko wspomnieniem. Jeszcze do niedawna przeważał pogląd, że zwycięży hybrydowy model pracy, a tam, gdzie to możliwe i gdzie zażądają tego pracownicy, praca będzie się odbywała nawet całkowicie zdalnie. Spece od nowoczesnego rynku pracy przekonywali, że „nie ma powrotu do tego, co już było” – ale czy aby na pewno?

Kilka dni temu prezes Apple’a poinformował pracowników, że od września mają wrócić do biur na co najmniej 3 dni w tygodniu. Również polskie firmy albo sondują nastroje w zespołach, albo nie pytając o preferencje, zarządzają powrót na przynajmniej 2-3 dni. O ile jeszcze kilkanaście tygodni temu pracownicy biurowi nie czuli presji na powrót, to od pewnego czasu jest ona coraz bardziej wyczuwalna i potwierdzi to pracownik właściwie każdej korporacji.

Brytyjski ekspert przewiduje powrót do biura na 5 dni

Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie program szczepień objął więcej obywateli niż u nas. Paul Swinney, dyrektor ds. polityki i badań w Centre for Cities, w programie Radio 5 Live Wake Up to Money powiedział, że spodziewa się, że gdy sytuacja w Wielkiej Brytanii się unormuje, pracownicy będą przychodzić do biura co najmniej 3 – 4 razy w tygodniu. – W dłuższej perspektywie mam nadzieję, że będzie to pięć dni w tygodniu – powiedział.

Przekonywał, że „jedną z korzyści płynących z bycia w biurze są interakcje z innymi ludźmi, wymyślanie nowych pomysłów i dzielenie się informacjami”. Jego zdaniem firmy, które wprowadziły u siebie pracę hybrydową, powoli mają dość „logistyki” z tym związanej. Trudno jest zorganizować spotkanie, gdy w poniedziałek dwie osoby są w biurze, a trzy na łączach, we wtorek trzy zostaną w domu, a przyjdą dwie, zaś kolejne dni mogą przynieść jeszcze inne układy. Czy nie łatwiej dogadywać się, gdy wszyscy są w tym samym miejscu, zastanawia się Swinney.

Tylko 11 proc. pracowników wykonywało obowiązki zdalnie

Inna sprawa, że to, co w ostatnich miesiącach dla pracowników biurowych było normą, dla większości pracujących i tak pozostawało w sferze wyobrażeń. W naszym kraju większość miejsc pracy tworzą produkcja, usługi i administracja, zaś stanowisk stricte biurowych w prywatnych formach jest stosunkowo niewiele. Z danych GUS wynika, że pracę zdalną w szczytowym momencie świadczyło 11 proc. wszystkich pracujących. Pomimo tego więc, że pracownicy korporacji mają przekonanie, że nagle połowa pracujących została w domu, nie jest to prawdą.

Mają w pamięci tę liczbę – 11 proc., z całą pewnością możemy przyznać, że koronawirus żadnej rewolucji na rynku pracy nie zapoczątkował.

Czytaj też:
Praca zdalna będzie powszechna? To bardzo niepewne