Jeden z największych producentów papierosów na świecie apeluje o zdelegalizowanie papierosów do 2030 roku. O co chodzi?

Jeden z największych producentów papierosów na świecie apeluje o zdelegalizowanie papierosów do 2030 roku. O co chodzi?

Kobieta z papierosem
Kobieta z papierosem Źródło:Fotolia / fabio Bergamasco
Philip Morris International chce, by rząd Wielkiej Brytanii zabronił sprzedaży papierosów. Zależy mu jednak nie na tym, by ludzie w ogóle przestali palić, ale by wybierali inne produkty. Sprytne?

Philip Morris International zakłada, że w ciągu dekady przestanie sprzedawać papierosy Marlboro w Wielkiej Brytanii i zaapelował do rządu tego kraju o wprowadzenie zakazu sprzedaży wyrobów tytoniowych - informuje CNN.

Liczba palaczy na Wyspach maleje, a rząd podejmuje działania zniechęcające do palenia. Jednym z nich jest dopuszczenie do sprzedaży wyłącznie papierosów w białych opakowaniach. Żadnych grafik wywołujących miłe skojarzenia, żadnych rysunków. Taki wymóg wprowadza coraz więcej krajów na świecie.

Prezes firmy tytoniowej chce zabronić sprzedaży papierosów

Prezes Philip Morris International Jacek Olczak powiedział w rozmowie z Sunday Telegraph, że rząd Wielkiej Brytanii powinien traktować papierosy jak samochody napędzane benzyną, których sprzedaż ma być zakazana od 2035 roku (o ile zostaną przyjęte rozwiązania zawarte w dokumencie Komisji Europejskiej Fit for 55).

Firma napisała w poniedziałkowym oświadczeniu, że „może wyobrazić sobie świat bez papierosów”.

Im szybciej to się stanie, tym lepiej dla wszystkich – powiedziała wiceprezes ds. komunikacji strategicznej i naukowej Moira Gilchrist. – Dzięki odpowiednim środkom Philip Morris może przestać sprzedawać papierosy w Wielkiej Brytanii za 10 lat.

Według Światowej Organizacji Zdrowia palenie – w tym wdychanie dymu z papierosów wypalanych przez innych – zabija każdego roku ponad 8 milionów ludzi.

Philip Morris woli produkować alternatywy dla papierosów

Firma Philip Morris International zainwestowała 8 miliardów dolarów w opracowanie alternatyw dla papierosów, które będą niosły ze sobą niższe ryzyko dla zdrowia. Flagowym pomysłem na tej półce jest IQOS, czyli bezdymne urządzenie elektroniczne, w którym tytoń jest podgrzewany, a nie spalany.

Rzucenie palenia jest najlepszą opcją, ale tym, którzy nie są w stanie tego zrobić, firmy takie jak nasza oferują wybór – powiedziała Gilchrist. Firma chce wygenerować ponad 50 proc. przychodów netto z produktów bezdymnych w ciągu czterech lat. Obecnie stanowią one około jednej czwartej.

Aby pokazać, jak bardzo koncernowi Philip Morris zależy na przekonaniu klientów do zdrowego trybu życia, na początku tego miesiąca firma ogłosiła, że zawarła opiewającą na 1,2 miliarda dolarów umowę kupna brytyjskiego producenta inhalatorów na astmę, firmy Vectura. Firma tytoniowa podała w oświadczeniu, że transakcja była częścią jej strategii „Poza nikotyną”.

Organizacje zdrowotne węszą podstęp

Działacze antytytoniowi nie wierzą w uczciwe intencje koncernu. Odrzucają tłumaczenia, że firmie naprawdę zależy na zniechęceniu klientów do jej produktów.

Philip Morris twierdzi, że od lat przekonać ludzi do rzucenia palenia, ale jak można traktować takie twierdzenia poważnie, skoro padają z ust przedstawicieli firmy, która sprzedaje co dziesiątego papierosa na świecie? – pyta Deborah Arnott, dyrektor generalna brytyjskiej organizacji Action on Smoking and Health.

Jej zdaniem „piękne słowa” nie wystarczą i producenci papierosów powinni współfinansować rządowe kampanie zniechęcające do palenia i pomagające rzucić palenie.

Czytaj też:
Ekspert: Papierosy w Polsce są za tanie. Powinny być sprzedawane „spod lady”