Unijne gospodarki otrzepały się po koronawirusie. Polska w grupie średniaków

Unijne gospodarki otrzepały się po koronawirusie. Polska w grupie średniaków

Fabryka
Fabryka Źródło:Toyota
Gospodarka Unii Europejskiej wychodzi z pandemicznej recesji szybciej, niż zakładano. Polska wypada na tym tle gorzej, a szczególnym zagrożeniem dla naszego rozwoju są rosnąca z każdym miesiącem inflacja i niebezpiecznie wysoka liczba przypadków koronawirusa.

Komisja Europejska przedstawiła w czwartek nowe prognozy wzrostu produktu krajowego na lata 2021-2023. Powiało optymizmem. W tym roku ma wynieść 5 proc., w kolejnym 4,3 proc., a w 2023 roku - 2,5 proc. Dla Polski prognoza wynosi odpowiednio 4,9 proc., 5,2 proc. i 4,4 proc. W tym roku daje to Polsce 15. miejsce w unijnej stawce, zaskakująco niskie na tle dynamiki gospodarczej notowanej w UE przez ostatnie lata, gdy Polska zawsze była w czołówce – zauważa „Rzeczpospolita”, która opisuje prognozy.

Irlandia z największą dynamiką wzrostu

Zaskoczeń jest więcej. Liderem wzrostu będzie w tym roku Irlandia (przewidywalna dynamika PKB na poziomie aż 14,6 proc.), a najwolniejsze tempo zanotują Niemcy (2,7 proc.), a więc kraj, który do tej pory był lokomotywą całej unijnej gospodarki.

Szybki rozwój UE zawdzięcza popytowi krajowemu. Sytuacja na rynkach pracy w krajach członkowskich jest dobra, konsumenci zwiększają wydatki. W prognozach uwzględniono również strumień pieniędzy z unijnego funduszu odbudowy, choć akurat w przypadku Polski jest to drażliwy temat. Nasz wart 36 mld euro Krajowy Plan Odbudowy nie został jeszcze zaakceptowany przez Brukselę. Powodem są zastrzeżenia Komisji Europejskiej do naszej praworządności i istnienia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Unijny Trybunał Sprawiedliwości zażądał jej rozwiązania, zaś polski rząd obiecał jej likwidację, ale skończyło się na słowach, że trwają prace nad zastąpieniem Izby czymś innym.

Wzrost gospodarczy Unii Europejskiej nie jest zagwarantowany

Tym, co może spowodować, że pozytywne prognozy nie sprawdzą się, jest możliwość uderzenia jakiejś odpornej na szczepionki mutacji koronawirusa, zatory w łańcuchach dostaw, które widoczne są już od kilkunastu miesięcy oraz wzrost ceny surowców. Zwłaszcza ceny gazu zmieniają się w sposób trudny do oszacowania, gdyż zamieszanie na rynku ma podłoże polityczne (działania Moskwy) i w związku z tym nie da się przewidzieć, do jakich poziomów dojdą w najbliższych tygodniach, nie wspominając o miesiącach.

Jeszcze dłuższa jest lista ryzyka przewidziana dla Polski. Komisja zauważyła w dokumencie, że silniejszy, niż oczekiwano, wzrost inflacji może negatywnie wpłynąć na wzrost siły nabywczej i konsumpcji prywatnej. Z kolei niski poziom zaszczepienia przeciwko koronawirusowi może spowodować konieczność wprowadzenia dodatkowych ograniczeń, co przełoży się na wyniki gospodarcze.

Czytaj też:
Z Polską gospodarką jest dużo gorzej, niż mówi rząd? „Wyniki są bardzo rozbieżne”

Źródło: Rzeczpospolita